PolskaPrezydent Krakowa: tak się rodził faszyzm

Prezydent Krakowa: tak się rodził faszyzm

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zwrócił
się do prokuratury o sprawdzenie, czy doszło do przekroczenia
uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, polegającego na
usiłowaniu założeniu mu podsłuchu. Jego zdaniem, używanie do
działań politycznych organów, które mają stać na straży
bezpieczeństwa i porządku, jest karygodne.

14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 15:51

Majchrowski poinformował o tym na czwartkowej konferencji prasowej, którą zaczął od przywołania słów premiera Jarosława Kaczyńskiego: Wierzę w uczciwą, spokojną i merytoryczną kampanię przed wyborami.

Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że zdymisjonowany we wtorek komendant małopolskiej policji, gen. Adam Rapacki, nie chciał w lipcu zgodzić się na założenie podsłuchów prezydentowi Krakowa i osobom z jego otoczenia.

Majchrowski powiedział, że od kilku miesięcy ma informacje o działaniach podejmowanych w stosunku do niego przez różnego rodzaju służby. Te działania posuwane są dalej, niż myślałem - mówił.

Dodał, że posiada pisemne oświadczenia osób, które podczas przesłuchań na policji i w prokuraturze były pytane o "haki" na Majchrowskiego i zna nazwiska przesłuchujących funkcjonariuszy. Nazwisk tych nie chciał jednak podać.

Używanie do działań politycznych organów, które mają stać na straży bezpieczeństwa i porządku, jest czymś najbardziej karygodnym - oświadczył Majchrowski. Zaznaczył, że ma świadomość, iż w policji i prokuraturze są tacy, "którzy dają temu odpór", ale według niego są i tacy, "którzy za możliwość awansu, za zasłużenie się, gotowi są nadszarpnąć swój merytoryczny autorytet" .

Tak rodził się faszyzm - powiedział Majchrowski wyjaśniając, że chodzi mu o różne działania wobec różnych osób i o naginanie prawa. Zaznaczył, że nie mówi tego jako prezydent miasta, ale jako historyk doktryn politycznych i prawnych. To nie jest tylko moja sprawa. To jest kwestia demokracji - mówił. W jego ocenie wszyscy, którzy są lub mają być kandydatami na prezydenta Krakowa, są stawiani przed prokuratorem, wysuwane są wobec nich zarzuty.

Dodał, że nie ma zamiaru obrażania przeciwników politycznych. Mówię to w imieniu wszystkich moich kontrkandydatów także z innych opcji politycznych, którzy są traktowani tak samo jak ja albo gorzej. To jest po prostu obrona - podkreślił.

Prezydent Krakowa powiedział, że nie wiedział o ewentualnym zakładaniu podsłuchów, choć otrzymał anonim, w którym był ostrzegany przed taką możliwością. Jak tłumaczył, nie wystąpił wcześniej do prokuratury, bo były to sygnały prywatne, a dopiero publikację w "Gazecie Wyborczej" potraktował jako sygnał sprawdzony.

"Społeczna szkodliwość takiego dziania jest tym większa, że nie jestem osobą prywatną, ale urzędującym prezydentem miasta Krakowa. W tej sytuacji działania takie mogą godzić nie tylko w moje prywatne, prawnie chronione interesy, ale także w interesy samorządu" - napisał Majchrowski do prokuratury.

Pytany, czy dymisja gen. Rapackiego miała związek ze sprawą podsłuchów, Majchrowski powiedział, że tego nie wie. Zaznaczył, że z odwołanym małopolskim komendantem policji współpracowało mu się znakomicie.

Odnosząc się do śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę w sprawie remontu Rynku, prezydent Krakowa powiedział, że "cała sprawa jest dęta". Mało tego, wiem o tym, że w tej sprawie były naciski na prokuratorów, żeby pracowali szybciej, lepiej i z odpowiednimi wynikami. Uważam to za draństwo - powiedział Majchrowski. Dodał, że nie był w tym postępowaniu jeszcze przesłuchiwany.

Majchrowski zapewnił, że nie wycofa się z kampanii samorządowej.

Według czwartkowej "Gazety Wyborczej", tłem dymisji Rapackiego jest jego konflikt z Ministerstwem Sprawiedliwości i krakowskimi prokuratorami, którzy domagali się, by policja mocniej wsparła ich w ściganiu urzędników miejskich i Majchrowskiego - "najpoważniejszego konkurenta kandydata PiS w nadchodzących wyborach samorządowych".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)