Prezydent dostanie wniosek o ułaskawienie żołnierza. "Sierżant musiał zmagać się piętnem mordercy"
Prawdopodobnie w czwartek do Kancelarii Prezydenta będzie wysłany wniosek o ułaskawienie żołnierza z Nangar Khel. Sierżant Tomasz Borysiewicz pseud. "Borys" został przez sąd prawomocnie oczyszczony z zarzutu zbrodni wojennej. Skazano go jednak na karę dwóch lat więzienia w karę w zawieszeniu za niewłaściwie wykonany rozkaz.
O terminie wysłania wniosku poinformowało Radio Zet. Ułaskawienie, gdyby rzeczywiście do niego doszło, skróciłoby okres zatarcia skazania. Jeżeli prezydent przychyliłby się do wniosku, to sierżant Borysiewicz miałby szybciej wyczyszczoną kartotekę i mógłby wrócić do wojska lub pracować w służbach mundurowych. Czysta kartoteka jest też niezbędna do wystąpienia o pozwolenie na broń. Teraz jako żołnierz rezerwy jest szkoleniowcem.
Pod apelem do prezydenta o ułaskawienie podpisali się politycy i żołnierze - m.in. były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. "Sprawa Nangar Khel jest dla naszego środowiska jak niezagojona rana. Sierżant Tomasz Borysiewicz spędził siedem miesięcy w areszcie. Dziesięć lat procesu odcisnęło na nim i całej jego rodzinie ogromne piętno. Przez lata musiał zmagać się z piętnem mordercy i walczyć o swoje dobre imię. Cała sprawa oskarżenia polskich żołnierzy o zbrodnię wojenną - z której zostali oczyszczeni - okazała się wielka mistyfikacją i hucpą" - czytamy w apelu.
Sierżant Tomasz Borysiewicz to doświadczony żołnierz. W 1999 roku brał udział w operacjach w Kosowie, Bośni, Iraku i Afganistanie. - Teraz to biorę fuchy za 20-30 złotych. Przeprowadzki, odprowadzanie samochodów. Chciałem zostać kurierem oraz ochroniarzem, ale wszędzie trzeba zaświadczenia o niekaralności. Jedna wielka d... -zwierzył się Wirtualnej Polsce sierżant Tomasz Borysiewicz, jeden z żołnierzy uczestniczących w tragicznej akcji pod Nangar Khel w Afganistanie.
Źródłó: Radio Zet