Prezydent chce karania za sformułowanie "polskie obozy śmierci"
Przebywający z wizytą w Rumunii
prezydent Lech Kaczyński powiedział, że zawsze był
zwolennikiem karania za sformułowania "polskie obozy śmierci".
Zdaniem Komisji Europejskiej, wprowadzenie do przygotowywanego obecnie unijnego prawa - które ma zakazać negowania Holokaustu - także zakazu wypaczania prawdy, jak np. mówienia o "polskich obozach zagłady", jest mało prawdopodobne.
Zawsze byłem zwolennikiem tego rodzaju zapisu, nie było żadnych polskich obozów zagłady, nie było tym bardziej żadnych obozów śmierci - podkreślił prezydent. Według niego, takie sformułowanie "to jedno z największych oszustw historycznych po II wojnie światowej".
Obozy leżały na terytorium Polski, ale twierdzenie, że Polacy byli współodpowiedzialni za jedną z największych zbrodni w dziejach, jaką był Holokaust, jest bardzo daleko idącym nadużyciem - stwierdził L. Kaczyński.
"Rzeczpospolita" podała, że Polska chce, by mówienie o "polskich obozach zagłady" było w Unii Europejskiej karalne na równi z negowaniem Holokaustu.