Prezydent Andrzej Duda powołał 10 sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
10 kandydatów rekomendowanych przez Krajową Radę Sądownictwa otrzymało nominację na sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Prezydent Andrzej Duda nie czekał ani na orzeczenie Naczelnego Sądu Apelacyjnego, ani odpowiedź TSUE na zadane jej pytania prejudycjalne, dotyczące ustawy o Sądzie Najwyższym.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował w czwartek przed południem, że o godz. 14 prezydent Andrzej Duda powoła sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Niestety, uroczystość ta odbyła się w ciszy gabinetów, bez kamer i błysków fleszy aparatów fotograficznych. Nie usłyszeliśmy oświadczenia prezydenta w tej sprawie.
Z oficjalnego komunikatu, zamieszczonego na stronie Kancelarii Prezydenta wynika, że prezydent "podziękował nowo powołanym sędziom za determinację, by naprawiać polski wymiar sprawiedliwości".
- Wierzę, że - również dzięki Państwu - ocena sądownictwa w Polsce wzrośnie - stwierdził Andrzej Duda podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.
W uroczystości w Pałacu Prezydenckim, jak czytamy w komunikacie, wzięła udział także minister Halina Szymańska - szefowa prezydenckiej kancelarii wraz z kierownictwem kancelarii.
Samo postanowienie o nominacjach sędziowskich zostało podpisane w środę. Na liście nominowanych przez prezydenta sędziów nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej znalazło się 10 nazwisk. Nie ma na niej prokuratora Jarosława Dusia oraz radcy prawnej Małgorzaty Ułaszonek-Kubackiej, która sama zrezygnowała.
200 kandydatów, 44 wakaty
Prezydent, wraz z nową Krajową Radą Sądownictwa, ma obowiązek uzupełnienia składu sędziowskiego Sądu Najwyższego, który zgodnie z ustawą i regulaminem, nadanym przez Andrzeja Dudę, ma liczyć 120 osób.
W czerwcu, jeszcze w porozumieniu z I Prezes Małgorzatą Gersdorf, prezydent wydał obwieszczenie o 44 wakatach w SN, obejmujących siedem stanowisk w Izbie Cywilnej SN, jedno w w Izbie Karnej wolne; w nowej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przewidziano 20 stanowisk do obsadzenia, a w Izbie Dyscyplinarnej 16 stanowisk.
Zgłosiło się ponad 200 osób, których opiniowała nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Pod koniec sierpnia wyłoniła ona łącznie 40 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej, Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, Izbie Cywilnej oraz Izbie Karnej Sądu Najwyższego.
Ostateczna lista z rekomendacjami KRS została wysłana w poniedziałek do prezydenta Dudy. Prezydent nie jest związany żadnym terminem, by powołać sędziego SN.
Będzie nowy p.o. I prezesa SN?
Uzupełnienie składu sędziów SN jest niezbędne do uruchomienia procedury wyboru nowego I Prezesa. Zgodnie z ustawą kandydatów do tego stanowiska wybiera Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, niezwłocznie po obsadzeniu 110 stanowisk sędziowskich. To dlatego 10 sierpnia Duda wydał kolejne obwieszczenie o kolejnych 11 wakatach w Sądzie Najwyższym.
Zanim jednak to nastąpi prezydent może powierzyć kierowanie Sądem Najwyższym wybranemu sędziemu, na mocy art. 111 par. 4 ustawy o SN. Nie skorzystał do tej pory z tej mozliwości, bo żaden z dotychczas orzekających sędziów nie zgodziłby się na pełnienie tej funkcji. Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego podjęło bowiem pod koniec czerwca uchwałę, w której stwierdziło, że do 30 kwietnia 2020 roku, czyli do czasu zakończenia kadencji, I prezesem SN pozostaje prof. Małgorzata Gersdorf.
Nominacje do Izby Dyscyplinarnej otworzyły jednak prezydentowi furtkę do powierzenia jednemu z nowo wybranych sędziów SN kierowania sądem. To- zdaniem wielu prawników, a przede wszystkim "starych sędziów" SN, oznaczać może dwuwładzę w tej instytucji.
Kontrowersyjne zapisy ustawy o SN
Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym od wielu miesięcy budzi kontrowersje. Interesuje się nią Komisja Europejska, zarzucając przyjętym w niej zapisom, że naruszają sędziowską niezależność. Kontrowersje budzi m.in. przenoszenie sędziów w stan spoczynku po ukończeniu przez nich 65 roku życia.
Kontrowersje budzi także nowy skład Krajowej Rady Sądownictwa, która oceniała kandydatów na sędziów SN oraz fakt, że obwieszczenie prezydenta o naborze kandydatów nie miało kontrasygnaty premiera.
W sierpniu Sąd Najwyższy przesłał pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz zawiesił stosowanie artykułów, których te pytania dotyczą. Chodzi m. in. o zasadę nieusuwalności sędziów i odwoływanie ich ze względu na wiek.
Co więcej, Sąd Najwyższy, na mocy przepisów kodeksu cywilnego, zdecydował także o zawieszeniu stosowanie zmienionych artykułów ustawy o SN, których dotyczą pytania do unijnego TS.
Rozpatrywanie wniosku Sądu Najwyższego przez TSUE rozpoczęło pod koniec sierpnia.
Na początku września SN skierowal do TSUE kolejne dwa pytania. Dotyczą one kwestii niezależności władzy sądowniczej w Polsce. W środę SN, a konkretnie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, skierowała do TSUE kolejne dwa pytania - dotyczące przenoszenia sędziów w stan spoczynku. Zadano je w związku z toczącą się sprawą dwóch sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat i otrzymali na początku lipca pisma od prezydenta zawiadamiające o ich przejściu w stan spoczynku.
Wystąpili oni z pozwami o ustalenie istnienia stosunku służbowego sędziego SN. W pozwie, który złożyłi w Sądzie Najwyższym wskazali, że odesłanie ich w stan spoczynku jest niezgodne z konstytucją, z prawem międzynarodowym, a także, że pisma prezydenta, w których Andrzej Duda poinformował ich o przejściu w stan spoczynku, nie mają kontrasygnaty premiera.
Zażądali ustalenia przed sądem, czy wygasł ich stosunek pracy i czy mogą nadal wykonywać czynności sędziowskie. By nie doszło do tego, że ich sytuacja stanie się nieodwracalna, wnieśli także o środek zapobiegawczy, czyli wydanie postanowienia, że prezydent i KRS nie mogą powoływać sędziów na ich miejsca.
Wątpliwości związane z wyborem sędziów do SN
Pytania prejudycjalne do TSUE, w związku z nową ustawą o SN i powołaniem w niej Izby Dyscyplinarnej, złożył także Sąd Okregowy w Łodzi i sędzia Igor Tuleya. W obu przypadkach powołano się na art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej, który brzmi "Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Sędziowie zwracają uwagę na wprowadzony nowymi przepisami wpływ polityczny na prowadzenie postępowań dyscyplinarnych, powstanie ryzyka wykorzystywania systemu środków dyscyplinarnych do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych oraz możliwość wykorzystania w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom dowodów uzyskanych za pomocą przestępstwa.
Sprawa wyboru sędziów do SN również budzi wiele watpliwości. Chodzi o czas na odwołanie się kandydatów, którzy nie zostali pozytywnie zaopiniowani przez KRS. Po uzyskaniu uchwały KRS powinni mieć 2 tygodnie na odwołanie się od tej decyzji. Dopiero po rozpatrzeniu wszystkich odwołań KRS powinien przekazać prezydentowi listę zarekomendowanych kandydatów.Tak się jednak nie stało.
Tydzień temu do NSA wpłynęła pierwsza skarga na uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa dotycząca nowych sędziów Sądu Najwyższego. Skarżący prosi o unieważnienie konkursu i wnosi o zabezpieczenie, czyli wstrzymanie procedury nominacji sędziów.
Sędzia, który wniosł skargę, to Arkadiusz Tomczak, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Ubiegał się o miejsce w Izbie Dyscyplinarnej SN. Sędzia nie ukrywał jednak, że wystartował w konkursie tylko po to, aby móc zanegować przed Naczelnym Sądem Administracyjnym całą procedurę.
Orzeczenie NSA w tej sprawie jeszcze nie zapadło. Prezydent powołał już nowych sędziów.