PolskaPrezydent Andrzej Duda: polskie sprawy też rozstrzygają się w tej wojnie

Prezydent Andrzej Duda: polskie sprawy też rozstrzygają się w tej wojnie

- Nie chodzi tutaj, jak mówią niektórzy, o imperium sowieckie. Ambicją Władimira Putina nie jest odtworzenie Związku Radzieckiego, ale imperium carów - mówi Andrzej Duda w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". - Carska Rosja sięgała do Kalisza - dodaje prezydent.

Prezydent Andrzej Duda
Prezydent Andrzej Duda
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Rafał Mrowicki

14.03.2022 | aktual.: 14.03.2022 10:37

Prezydent, pytany o co jest ta wojna i jaka jest jej stawka, odpowiedział: "To jest w mojej ocenie wojna o symbole i o historię. Symbolem jest odradzające się wielkie imperium rosyjskie. Co ważne, nie chodzi tutaj, jak mówią niektórzy, o imperium sowieckie. Moim zdaniem ambicją Władimira Putina nie jest odtworzenie Związku Radzieckiego, ale imperium carów".

- Dlatego Kijów jest tak ważny - podkreślił dalej prezydent Polski.

Wojna w Ukrainie. Dlaczego dla Rosji tak ważny jest Kijów?

- (Kijów - red.) to "mateczka Rossiji", miejsce chrztu, a więc miasto najbardziej historyczne z historycznych dla Rusi. Z drugiej strony Odessa, symbol potężnego imperium - bogatego, bawiącego się, światowego. I car, który wszystko trzyma w ręku, kontroluje - ojciec narodów. O to chodzi w warstwie symbolicznej. A w warstwie historycznej obecny włodarz na Kremlu chce zapisać się, jako ten, który imperium odbudował, który odzyskał te symbole - ocenił prezydent Duda w wywiadzie.

Andrzej Duda: carska Rosja sięgała do Kalisza

Na uwagę, że to było imperium, które zawładnęło większością ziem I Rzeczpospolitej, prezydent odparł: - Dlaczego on (Putin - red.) chce zawracać historię do 1997 r., a więc do momentu poprzedzającego nasze wejście do NATO i uzyskania gwarancji związanych z art. 5 traktatu północnoatlantyckiego? Dlatego, że carska Rosja sięgała do Kalisza.

- W tym kontekście Ustawa o obronie ojczyzny jest jak najbardziej uzasadniona i apeluję do wszystkich, by ją poparli - ocenił prezydent.

- Musimy zbudować siły zbrojne, które będą w stanie odstraszyć napastnika. Mam nadzieję, że przykład ukraiński będzie dla Rosjan przestrogą, że nie odważą się zaatakować kraju, który ma dobre uzbrojenie i ludzi gotowych stanąć do obrony w każdej chwili - podkreślił.

Zobacz także: Parady rosyjskich wojsk Putina o niczym nie świadczą? Ekspert wspomina wpadkę

- (Armia - red.) musi być liczna w sensie dobrze wyszkolonego społeczeństwa, mężczyzn, którzy przeszli podstawowe przeszkolenie wojskowe, umieją obsługiwać nowoczesną broń - zaznaczył Duda w rozmowie. Prezydent zapytany, czy na Ukrainie rozstrzygają się teraz także nasze sprawy, odpowiedział twierdząco.

Andrzej Duda: nikt poważny nie zagwarantuje, że już nigdy nie będzie wojny

- Nasze sprawy też się w tej wojnie rozstrzygają. Czy tam jest realizowany polski interes? Również tak. Dlatego zachowujemy się tak, jak się zachowujemy. Owszem, są tacy, którzy mówią: "to niebezpieczne'". Odpowiadam - my rozsądnie realizujemy polski interes, staramy się zachować polskie bezpieczeństwo w jak największym stopniu. Ale ważnym elementem tego bezpieczeństwa jest także to, by Ukraina stawiała twardy opór Rosjanom i by Rosjanie połamali sobie na nim zęby. Jest w naszym interesie, by trwała wolna, suwerenna, niepodległa Ukraina - oświadczył.

Prezydent został zapytany także o to, czy jego zdaniem Polska może stać się militarnym uczestnikiem wojny. - To jest pytanie, na które nikt nie odpowie wiarygodnie. Polska trwa ponad 1050 lat i toczyła wiele wojen - bo chciała żyć, przetrwać. Nikt poważny nie zagwarantuje, że już nigdy nie będzie wojny - zaznaczył.

Odnosząc się do obecnej sytuacji i dynamiki inwazji na Ukrainę, Andrzej Duda ocenił, że "gdyby Rosja szybko i łatwo pokonała Ukrainę, gdyby zdobyła Kijów w dwa, trzy dni, tak jak to prawdopodobnie planowała, mielibyśmy się czego obawiać".

- Wtedy powiedziałbym: wszystkie ręce na pokład, bo w ciągu kilku lat możemy się spodziewać rosyjskiego ataku, może na nas, a może najpierw na położone z boku, małe państwa bałtyckie. Pewnie na nas, bo kluczem do Europy jest jednak Polska, jest tym wsuniętym w Europę "językiem", jest Europą Środkową z krwi i kości. Jesteśmy bardzo ważni. Dlatego w momencie, gdy zaczęliśmy realizować ideę Trójmorza, wszyscy stanęli wokół nas. To my jesteśmy centrum tej koncepcji, bo jesteśmy duzi i leżymy pośrodku - dodał.

Wojna w Ukrainie. Prezydent Duda: Ukraińcy już wygrali

Pytany, czy Ukraina wygra, czy wytrzyma na tyle długo, by sankcje zdołały powalić Rosję, Duda ocenił, że "z punktu widzenia czysto militarnego i politycznego to Ukraińcy już wygrali".

- Jeśli porównamy dane o rosyjskiej armii, publikowane przed agresją, i to, co wiedzieliśmy o armii ukraińskiej, to nie powinno potrwać to długo. Nie dłużej niż dwa, trzy dni. Serce do walki, determinacja i doświadczenie Ukraińców sprawiły jednak, że zdołali zatrzymać Rosjan. Są wspierani - politycznie, materialnie, moralnie - ale to oni walczą. NATO nie walczy, to oni się biją - zaznaczył prezydent.

Udział NATO w wojnie? "Trzecia wojna światowa"

Prezydent zapytany, dlaczego NATO nie walczy, odparł: "To oczywiste: mogłoby to oznaczać trzecią wojnę światową. NATO musi działać rozważnie i ostrożnie. Putin także działa ostrożnie. Proszę zwrócić uwagę, że zachodnia Ukraina jest właściwie nieatakowana, nie ma tam rosyjskich żołnierzy".

W ocenie prezydenta, "to wynika z obawy Rosjan, by nie zetrzeć się z oddziałami NATO".

- Z obawy, by jakiś pocisk nie przeleciał przez granice i nie wylądował na terytorium Polski. To oznaczałoby natychmiastowe postawienie w stan gotowości wszystkich sił Sojuszu. Putin też to wie. Czy oznaczałoby to wojnę? Trudno dzisiaj teoretyzować. Wraca sytuacja z czasów zimnej wojny, gdy obie strony obawiały się zdarzenia, które doprowadzi do pełnej konfrontacji. Z jedną różnicą: nie jesteśmy już po wschodniej, ale po zachodniej stronie żelaznej kurtyny. Tam, gdzie zawsze było nasze miejsce - oświadczył prezydent Duda.

Wybrane dla Ciebie