Prezes TK Andrzej Rzepliński kończy kadencję
Dzisiaj kończy się 9-letnia kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Andrzeja Rzeplińskiego. Jego miejsce sędziego w Trybunale zajmie Michał Warciński. Od wtorku TK kierować będzie p.o. prezesa, którego prezydent wskaże - jak wynika z najnowszych przepisów - "spośród sędziów Trybunału o najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Będzie to sędzia Julia Przyłębska, która została wybrana do TK już za rządów PiS, w grudniu zeszłego roku. Tymczasem w wywiadzie dla "Do Rzeczy" Andrzej Duda, komentując działania odchodzącego prezesa TK, powiedział, że było to "kompletne bezprawie".
Rzepliński, który był kandydatem PO, został wybrany przez Sejm na sędziego TK 18 grudnia 2007 roku. Ślubowanie przed prezydentem Lechem Kaczyńskim złożył w styczniu 2008 roku. Na funkcję prezesa TK został powołany już przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w grudniu 2010 roku.
Według zapowiedzi, po odejściu z Trybunału Konstytucyjnego Rzepliński planuje wrócić do pracy akademickiej.
Koniec kryzysu wokół TK?
W odejściu z urzędu Andrzeja Rzeplińskiego PiS upatruje szansy na ustabilizowanie sytuacji w Trybunale. Opozycyjni posłowie PO i Nowoczesnej oraz liczne środowiska prawnicze alarmują z kolei, że Trybunał po dokonanych w nim zmianach, może się stać narzędziem politycznym w ręku PiS.
Po odejściu Rzeplińskiego, w TK będzie siedmiu sędziów wybranych przez obecny Sejm. W grudniu ub.r. wybrano zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Trzech ostatnich Rzepliński przez ponad rok nie dopuszczał do orzekania, powołując się na wyroki Trybunału z grudnia ub.r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 roku na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Chodzi o Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego, od których z kolei prezydent nie przyjął ślubowania. W kwietniu 2016 roku Sejm wybrał do TK kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego, a w ubiegły czwartek - kandydata PiS Michała Warcińskiego.
W TK pozostanie także ośmioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji: Stanisław Biernat (wiceprezes, jego kadencja upływa w czerwcu 2017 r.), Leon Kieres (kończy kadencję w 2021 r.), Małgorzata Pyziak-Szafnicka (kończy kadencję w 2020 r.), Stanisław Rymar (kończy kadencję w 2019 r.), Piotr Tuleja (kończy kadencję w 2019 r.), Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (kończy kadencję w 2019 r.), Andrzej Wróbel (kończy kadencję w 2020 r.) i Marek Zubik (kończy kadencję w 2019 r.).
Kontrowersyjne ustawy
Po objęciu rządów przez rząd PiS zapragnął uporządkować sytuację w Trybunale, co wzbudziło liczne protesty opozycji. Mimo to w Sejmie uchwalono trzy ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego: o organizacji i trybie postępowania przed TK, o statusie sędziów oraz - w osobnej ustawie - Przepisy wprowadzające dwie pierwsze ustawy. Przewidują one m.in. włączenie do orzekania w TK sędziów "zaprzysiężonych przez prezydenta", czyli Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha.
Od dnia następującego po dniu ogłoszenia ustawy do powołania prezesa TK, Trybunałem kieruje sędzia TK, któremu prezydent powierzy pełnienie obowiązków prezesa - przewidują Przepisy wprowadzające. Prezydent wybierze go "spośród sędziów Trybunału o najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Te warunki spełnia sędzia Julia Przyłębska.
Przepis o powołaniu p.o. prezesa krytykowali m.in. posłowie opozycji, Krajowa Rada Sądownictwa i sam Rzepliński. Argumentowano, że wiceprezesa TK wymienia konstytucja, która nie zna instytucji p.o. prezesa.
Ustawa z mocy prawa unieważnia listopadowy wybór trzech sędziów TK na kandydatów na nowego prezesa (dziewięciu sędziów podczas Zgromadzenia Ogólnego TK wskazało wtedy prezydentowi Zubika, Rymara i Tuleję). P.o. prezes w miesiąc od ogłoszenia ustawy przeprowadzałby procedurę przedstawienia przez Zgromadzenie Ogólne prezydentowi kandydatów na prezesa TK.
Według Przepisów wprowadzających, w tym przypadku nie obowiązywałby generalny zapis ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, że ZO podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej 2/3 ogólnej liczby sędziów Trybunału (wyboru trzech sędziów jako kandydatów na prezesa dokonało dziewięcioro sędziów ZO - nieobecni byli Pszczółkowski, Przyłębska i Jędrzejewski). Zgodnie z nową ustawą, obradom Zgromadzenia Ogólnego ws. wyboru nowego prezesa będzie przewodniczyć najmłodszy stażem sędzia Trybunału, którym będzie Michał Warciński.
Prezes TK zaapelował do prezydenta
Ustawa "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK" oraz "Ustawa o statusie sędziów TK" mają w poniedziałek zostać podpisane przez Andrzeja Dudę, co będzie ostatecznym potwierdzeniem wprowadzenia nowych przepisów. Tymczasem w niedzielę Andrzej Rzepliński zaapelował do prezydenta, by ten nie podpisywał ustawy skierowanej do Trybunału Konstytucyjnego "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK" oraz by podał w wątpliwość jej zgodność z konstytucją.
"Pesymistyczny scenariusz przewiduje, że ustawa zostanie podpisana w poniedziałek 19 grudnia 2016 r. i ogłoszona w Dzienniku Ustaw w tym samym dniu, krótko przed północą. Ustawa wejdzie w życie we wtorek 20 grudnia 2016 r. po północy. Wtedy we wtorek w nocy lub rano prezydent powoła jednego z sędziów na stanowisko osoby pełniącej obowiązki prezesa Trybunału, kierując się specjalnie dla tej osoby dobranymi kryteriami ustawowymi" - napisał Rzepliński w swoim oświadczeniu.
Andrzej Duda o działaniu Rzeplińskiego: kompletne bezprawie
Odejście Andrzeja Rzeplińskiego z Trybunału Konstytucyjnego skomentował w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania magazynu "Do Rzeczy" prezydent. - Wierzę, że Trybunał będzie działał zgodnie z obowiązującymi przepisami konstytucji i ustawy, która reguluje jego działalność. Z czym niestety bywały ostatnio problemy - powiedział Andrzej Duda. Ocenił, że ponad roczne niedopuszczanie przez prezesa Rzeplińskiego do orzekania trzech sędziów, wybranych w zeszłym roku przez Sejm, jest "kompletnym bezprawiem, a do tego marnotrawstwem pieniędzy publicznych".
Przypomniał, iż spór wokół TK "wziął się stąd, iż Platforma chciała zawłaszczyć Trybunał, wybrać swoich sędziów na siłę, w ostatniej chwili" i, że "jeszcze jako prezydent elekt apelował do klasy politycznej, aby w okresie przejściowym nie dokonywać takich zmian w prawie, które będą miały skutki ustrojowe". - Tymczasem poseł PO Robert Kropiwnicki, forsując zmiany w ustawie o Trybunale, cynicznie kpił, że Platforma w ten sposób chce oszczędzić pracy przyszłemu Sejmowi - powiedział prezydent.
Andrzej Duda przypomniał też, że "w 1997 r., kiedy nowa konstytucja zwiększała liczbę sędziów w Trybunale, rządząca jeszcze koalicja SLD-PSL też mogła wybrać dużą część sędziów 'pod siebie'". - Wtedy jednak ówczesny prezes Trybunału Andrzej Zoll zaapelował, by tego nie robić w przededniu wyborów, bo byłoby to złamaniem zasad prawa - podkreślił prezydent.
Z ustępującym prezesem Trybunału Konstytucyjnego pożegnał się na swoim profilu na Twitterze Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Magdalena Wojnarowska