Prezes TK Andrzej Rzepliński kończy kadencję
Dzisiaj kończy się 9-letnia kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Andrzeja Rzeplińskiego. Jego miejsce sędziego w Trybunale zajmie Michał Warciński. Od wtorku TK kierować będzie p.o. prezesa, którego prezydent wskaże - jak wynika z najnowszych przepisów - "spośród sędziów Trybunału o najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Będzie to sędzia Julia Przyłębska, która została wybrana do TK już za rządów PiS, w grudniu zeszłego roku. Tymczasem w wywiadzie dla "Do Rzeczy" Andrzej Duda, komentując działania odchodzącego prezesa TK, powiedział, że było to "kompletne bezprawie".
19.12.2016 | aktual.: 19.12.2016 12:01
Rzepliński, który był kandydatem PO, został wybrany przez Sejm na sędziego TK 18 grudnia 2007 roku. Ślubowanie przed prezydentem Lechem Kaczyńskim złożył w styczniu 2008 roku. Na funkcję prezesa TK został powołany już przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w grudniu 2010 roku.
Według zapowiedzi, po odejściu z Trybunału Konstytucyjnego Rzepliński planuje wrócić do pracy akademickiej.
Koniec kryzysu wokół TK?
W odejściu z urzędu Andrzeja Rzeplińskiego PiS upatruje szansy na ustabilizowanie sytuacji w Trybunale. Opozycyjni posłowie PO i Nowoczesnej oraz liczne środowiska prawnicze alarmują z kolei, że Trybunał po dokonanych w nim zmianach, może się stać narzędziem politycznym w ręku PiS.
Po odejściu Rzeplińskiego, w TK będzie siedmiu sędziów wybranych przez obecny Sejm. W grudniu ub.r. wybrano zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Trzech ostatnich Rzepliński przez ponad rok nie dopuszczał do orzekania, powołując się na wyroki Trybunału z grudnia ub.r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 roku na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Chodzi o Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego, od których z kolei prezydent nie przyjął ślubowania. W kwietniu 2016 roku Sejm wybrał do TK kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego, a w ubiegły czwartek - kandydata PiS Michała Warcińskiego.
W TK pozostanie także ośmioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji: Stanisław Biernat (wiceprezes, jego kadencja upływa w czerwcu 2017 r.), Leon Kieres (kończy kadencję w 2021 r.), Małgorzata Pyziak-Szafnicka (kończy kadencję w 2020 r.), Stanisław Rymar (kończy kadencję w 2019 r.), Piotr Tuleja (kończy kadencję w 2019 r.), Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (kończy kadencję w 2019 r.), Andrzej Wróbel (kończy kadencję w 2020 r.) i Marek Zubik (kończy kadencję w 2019 r.).
Kontrowersyjne ustawy
Po objęciu rządów przez rząd PiS zapragnął uporządkować sytuację w Trybunale, co wzbudziło liczne protesty opozycji. Mimo to w Sejmie uchwalono trzy ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego: o organizacji i trybie postępowania przed TK, o statusie sędziów oraz - w osobnej ustawie - Przepisy wprowadzające dwie pierwsze ustawy. Przewidują one m.in. włączenie do orzekania w TK sędziów "zaprzysiężonych przez prezydenta", czyli Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha.
Od dnia następującego po dniu ogłoszenia ustawy do powołania prezesa TK, Trybunałem kieruje sędzia TK, któremu prezydent powierzy pełnienie obowiązków prezesa - przewidują Przepisy wprowadzające. Prezydent wybierze go "spośród sędziów Trybunału o najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Te warunki spełnia sędzia Julia Przyłębska.
Przepis o powołaniu p.o. prezesa krytykowali m.in. posłowie opozycji, Krajowa Rada Sądownictwa i sam Rzepliński. Argumentowano, że wiceprezesa TK wymienia konstytucja, która nie zna instytucji p.o. prezesa.
Ustawa z mocy prawa unieważnia listopadowy wybór trzech sędziów TK na kandydatów na nowego prezesa (dziewięciu sędziów podczas Zgromadzenia Ogólnego TK wskazało wtedy prezydentowi Zubika, Rymara i Tuleję). P.o. prezes w miesiąc od ogłoszenia ustawy przeprowadzałby procedurę przedstawienia przez Zgromadzenie Ogólne prezydentowi kandydatów na prezesa TK.
Według Przepisów wprowadzających, w tym przypadku nie obowiązywałby generalny zapis ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, że ZO podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej 2/3 ogólnej liczby sędziów Trybunału (wyboru trzech sędziów jako kandydatów na prezesa dokonało dziewięcioro sędziów ZO - nieobecni byli Pszczółkowski, Przyłębska i Jędrzejewski). Zgodnie z nową ustawą, obradom Zgromadzenia Ogólnego ws. wyboru nowego prezesa będzie przewodniczyć najmłodszy stażem sędzia Trybunału, którym będzie Michał Warciński.
Prezes TK zaapelował do prezydenta
Ustawa "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK" oraz "Ustawa o statusie sędziów TK" mają w poniedziałek zostać podpisane przez Andrzeja Dudę, co będzie ostatecznym potwierdzeniem wprowadzenia nowych przepisów. Tymczasem w niedzielę Andrzej Rzepliński zaapelował do prezydenta, by ten nie podpisywał ustawy skierowanej do Trybunału Konstytucyjnego "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK" oraz by podał w wątpliwość jej zgodność z konstytucją.
"Pesymistyczny scenariusz przewiduje, że ustawa zostanie podpisana w poniedziałek 19 grudnia 2016 r. i ogłoszona w Dzienniku Ustaw w tym samym dniu, krótko przed północą. Ustawa wejdzie w życie we wtorek 20 grudnia 2016 r. po północy. Wtedy we wtorek w nocy lub rano prezydent powoła jednego z sędziów na stanowisko osoby pełniącej obowiązki prezesa Trybunału, kierując się specjalnie dla tej osoby dobranymi kryteriami ustawowymi" - napisał Rzepliński w swoim oświadczeniu.
Andrzej Duda o działaniu Rzeplińskiego: kompletne bezprawie
Odejście Andrzeja Rzeplińskiego z Trybunału Konstytucyjnego skomentował w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania magazynu "Do Rzeczy" prezydent. - Wierzę, że Trybunał będzie działał zgodnie z obowiązującymi przepisami konstytucji i ustawy, która reguluje jego działalność. Z czym niestety bywały ostatnio problemy - powiedział Andrzej Duda. Ocenił, że ponad roczne niedopuszczanie przez prezesa Rzeplińskiego do orzekania trzech sędziów, wybranych w zeszłym roku przez Sejm, jest "kompletnym bezprawiem, a do tego marnotrawstwem pieniędzy publicznych".
Przypomniał, iż spór wokół TK "wziął się stąd, iż Platforma chciała zawłaszczyć Trybunał, wybrać swoich sędziów na siłę, w ostatniej chwili" i, że "jeszcze jako prezydent elekt apelował do klasy politycznej, aby w okresie przejściowym nie dokonywać takich zmian w prawie, które będą miały skutki ustrojowe". - Tymczasem poseł PO Robert Kropiwnicki, forsując zmiany w ustawie o Trybunale, cynicznie kpił, że Platforma w ten sposób chce oszczędzić pracy przyszłemu Sejmowi - powiedział prezydent.
Andrzej Duda przypomniał też, że "w 1997 r., kiedy nowa konstytucja zwiększała liczbę sędziów w Trybunale, rządząca jeszcze koalicja SLD-PSL też mogła wybrać dużą część sędziów 'pod siebie'". - Wtedy jednak ówczesny prezes Trybunału Andrzej Zoll zaapelował, by tego nie robić w przededniu wyborów, bo byłoby to złamaniem zasad prawa - podkreślił prezydent.
Z ustępującym prezesem Trybunału Konstytucyjnego pożegnał się na swoim profilu na Twitterze Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego.
Magdalena Wojnarowska