Prezes spółdzielni koresponduje z nieboszczykiem
Prezes koszalińskiej spółdzielni "Przylesie"
koresponduje z nieboszczykiem, choć doskonale wie, że lokator od
dawna nie żyje. Próbuje też wyrzucić z mieszkania rodzinę
zmarłego, mimo że ta nie zalega z opłatami! - pisze "Głos
Koszaliński".
17.05.2007 | aktual.: 17.05.2007 01:28
Franciszek Hoffer zmarł w 2002 roku. Od tej chwili jego konkubina Maria Potocka oraz ich syn Robert otrzymują korespondencję ze spółdzielni zaadresowaną na zmarłego. W jego imieniu odpowiada przerażona rodzina.
Jak doszło do tej absurdalnej sytuacji? Kilka miesięcy po śmierci ojca, 12-letni Robert Hoffer, decyzją sądu, stał się jego spadkobiercą. Matka, zwróciła się do spółdzielni, aby ta przepisała lokatorskie prawa na Roberta. "Przylesie" odmówiło tłumacząc, że zmarły mężczyzna w 1984 rozwiódł się z pierwszą żoną i aby syn mógł stać się lokatorem, musi najpierw dokonać z nią podziału majątku.
No ale gdzie ja miałam, po dwudziestu latach, szukać obcej kobiety? Byłam bezradna - wspomina pani Maria. (PAP)