Trwa ładowanie...
oprac. Violetta Baran
09-05-2018 20:50

Prezes JSW: To nie jest pewne, że wojsko zjedzie pod ziemię

Trwa akcja ratownicza w kopalni Zofiówka. Ratownicy natrafili wczoraj na kolejną przeszkodę - wodę. Trzeba ją wypompować, by dotrzeć do uwięzionych górników. Na pomoc ruszyło wojsko. Niestety, nie wiadomo, czy jego sprzęt będzie można wykorzystać pod ziemią.

Prezes JSW: To nie jest pewne, że wojsko zjedzie pod ziemięŹródło: PAP, fot: Andrzej Gryglas
dksa7k8
dksa7k8

Ratownicy wciąż pracują nad udrożnieniem chodnika prowadzącego do zbiornika wodnego, który utworzył się po wstrząsie na terenie kopalni Ruch Zofiówka. To z jego okolicy odbierany jest sygnał od zaginionych górników. Do pokonania zostało jeszcze - jak informował w środę na wieczornej konferencji prezes JSW Daniel Ozon - około 30 metrów.

Akcja jest niezwykle trudna. Średnica prześwitu w chodniku wynosi około 70 cm. Ratownicy pracują wciąż w aparatach tlenowych, które muszą pchać przed sobą. Do odgruzowania wyrobiska używają wyłącznie własnych rąk i sprzętu hydraulicznego, aby nie ryzykować zapłonu metanu, którego stężenie miejscami wciąż jest wysokie.

Dopiero gdy przejście zostanie udrożnione do akcji będą mogli przystąpić nurkowie, którzy utworzą nad rozlewiskiem bazę. Z niej będą mogli rozpocząć przeszukiwanie rozlewiska.

dksa7k8

Zobacz także: Akcja ratunkowa w "Zofiówce". "Warunki się zmieniły"

- Gabaryty nurka z wyposażeniem są na tyle duże, że oni nie mogą się przecisnąć. Dlatego musimy jak najszybciej usunąć z wyrobiska rumosz, aby przy samym rozlewisku można było urządzić dla nurków bazę, by mogli się przebrać - poinformował Daniel Ozon, prezes JSW.

Rozlewisko ma około 300-400 metrów sześciennych. Na wypompowanie z niego wody potrzeba około 8-10 godzin. Na razie udało się zainstalować trzy pompy, czwarta jest montowana.

dksa7k8

- Jeśli lustro wody spadnie na tyle, że będzie możliwość wejścia ekip, będziemy chcieli spenetrować pozostały chodnik. Do godzin porannych będziemy mieli informację, czy ratownicy przeszli i spenetrowali chodnik do końca - mówił szef JSW.

Pod koniec spotkania z dziennikarzami prezes JSW potwierdził, że żołnierze Marynarki Wojennej właśnie dotarli do kopalni w Jastrzębiu-Zdroju i rozmawiają z inżynierami o możliwości wykorzystania ich sprzętu. Wojsko oferuje podwodne minidrony pływające do spenetrowania rozlewiska na poziomie 900 m.

- To nie jest pewne, że wojsko zjedzie pod ziemię. Nie wiadomo czy będziemy mogli wykorzystać ten sprzęt. Nie wiem, jaki ma napęd, a pewnie do tego sprowadzać się będzie cała trudność - tłumaczył Daniel Ozon.

Chodzi o to, że w atmosferze na głębokości 900 metrów wciąż jest jeszcze dużo metanu. Iskra może doprowadzić do jego eksplozji.

Trwa także drążenie odwiertu z innego z innego wyrobiska. Specjalna wiertnia musi przebić się przez około stumetrową warstwę skał. Dotychczas, podczas jednej zmiany, przewiercono 20 m.

- Potrzeba więc jeszcze 3-4 zmian - szacował w środę wieczorem prezes JSW.

Źródło: dziennikzachodni.pl, nettg.pl, rmf24.pl

dksa7k8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dksa7k8
Więcej tematów