Doniesienia ws. narady. Premier wystąpił z wnioskiem do prezydenta
Premier Donald Tusk wystąpił z wnioskiem do prezydenta Andrzeja Dudy o zaproszenie na poniedziałkową Radę Bezpieczeństwa Narodowego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara - potwierdził dla WP Jan Grabiec szef KPRM.
W miniony czwartek prezydent Andrzej Duda poinformował, że na poniedziałek zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Tematem posiedzenia ma być sprawa zatrzymania żołnierzy oraz sytuacją na granicy z Białorusią.
Prezydent ma także poruszyć kwestię ustawy, którą złożył w maju, a która reguluje m.in. kwestię wykorzystania broni przez żołnierzy na granicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier chce, by w poniedziałkowym spotkaniu wziął udział także szef resortu sprawiedliwości. Z pismo z prośbą o zaproszenie dla Adama Bodnara Donald Tusk wysłał do Andrzeja Dudy - potwierdza w rozmowie z WP szef KPRM. Jako pierwsza o sprawie poinformowała Interia.
Trudna sytuacja na polsko-białoruskiej granicy
W ostatnim czasie na polsko-białoruskiej granicy sytuacja jest coraz trudniejsza. Służby informują o coraz bardziej agresywnych zachowaniach osób, które nielegalnie próbują przekroczyć granicę.
Doszło także do tragedii. W szpitalu zmarł żołnierz dźgnięty nożem kilka dni temu na polsko-białoruskiej granicy.
Do ataku na polskiego żołnierza doszło 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Szeregowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, wchodzącej w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, został raniony nożem przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę.
W minioną środę natomiast Onet opisał incydent z udziałem żołnierzy na polsko-białoruskiej granicy. W miejscowości Dubicze Cerkiewne polscy żołnierze użyli broni, kiedy przez ogrodzenie na polską stronę przedostała się grupa około 50 młodych mężczyzn. Oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a następnie rykoszetowe w ziemię. W sumie padły 43 strzały. Nikt z migrantów nie odniósł obrażeń.
Kiedy na miejsce dotarła Straż Graniczna i Żandarmeria Wojskowa, trzech żołnierzy zostało zakutych w kajdanki. Dwaj usłyszeli zarzuty i zostali zawieszeni. Areszt opuścili tylko dzięki koleżeńskiej zrzutce na prawnika.
PK w swoim oświadczeniu potwierdza doniesienia Wirtualnej Polski. Według naszych źródeł w prokuraturze żołnierze kontynuowali strzelanie do migrantów strzałami alarmowymi, nawet po tym jak migranci się wycofali na stronę białoruską, w tym strzelali do nich przez płot.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Znicze i kwiaty przed szpitalem. Tak uczczono pamięć zmarłego żołnierza