PolskaPremier: termin wniosku o lustrację Gilowskiej jest dziwny

Premier: termin wniosku o lustrację Gilowskiej jest dziwny

Premier Kazimierz Marcinkiewicz jako "bardzo
dziwny" ocenił termin złożenia wniosku o lustrację byłej już
wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej przez Rzecznika
Interesu Publicznego.

Premier: termin wniosku o lustrację Gilowskiej jest dziwny

26.06.2006 | aktual.: 26.06.2006 13:59

To jest naprawdę sytuacja może przypadkowa, a może nie, dlatego że my właśnie przyjęliśmy siedem ustaw podatkowych, właśnie kończymy pracę nad ustawą o finansach publicznych i jednocześnie szybkimi krokami zmierzamy do nowego budżetu na 2007 rok - podkreślił premier na konferencji prasowej.

Gilowska oddała się w piątek do dyspozycji premiera po tym, jak Rzecznik Interesu Publicznego złożył wniosek o jej lustrację. Ujawniła, że sprawa dotyczy lat 1987-89. Dodała, że miała wtedy w swym otoczeniu pracownika aparatu bezpieczeństwa, czego nie była świadoma i to on "pisał papiery". Powtórzyła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe. W sobotę Gilowska została odwołana ze stanowiska.

Jak dodał, w tym momencie zmiana ministra finansów "jest na pewno najtrudniejsza". Trudno sobie wyobrazić trudniejszy termin zmiany na tym stanowisku - ocenił.

Premier zapewnił, że nadal jest z Gilowską w stałym kontakcie. Właśnie dlatego, że była moim najbliższym współpracownikiem w rządzie. Dla mnie ta sytuacja jest sytuacją na pewno najtrudniejszą. Niemniej jednak od tego jest się premierem, żeby podejmować nawet najtrudniejsze decyzje wtedy, kiedy są potrzebne - dodał Marcinkiewicz.

Zaznaczył, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której Gilowska nie miałaby procesu lustracyjnego z tego powodu, że przestała być urzędnikiem państwowym. To by była decyzja nieprawdopodobnie krzywdząca i bardzo niesprawiedliwa - powiedział premier.

Premier opowiedział się za ujawnieniem wszystkich teczek. Trzeba ujawnić wszystkie teczki. Pełna jawność wszystkich dokumentów, pełna otwartość tego, co znajduje się w tych teczkach. Gdyby to było dawno temu, na początku lat 90. wykonane, nie mielibyśmy dziś takich problemów - ocenił Marcinkiewicz.

Na pytanie, co zrobi, aby teczki były jawne, premier odpowiedział, że "odpowiednie zmiany w ustawodawstwie znajdują się w parlamencie". Popieram je, co najwyżej mogę namawiać parlament do tego, aby jak najszybciej doprowadził do pełnej jawności wszystkich teczek - zaznaczył.

Pytany, czy jego zdaniem nowy minister finansów okaże się osobą na tyle niezależną, że nie będzie ulegać naciskom koalicjantów, Marcinkiewicz zapewnił, że Paweł Wojciechowski jest osobą "bardzo silną, o mocnym charakterze, dobrze nadającą się do pełnienia tej funkcji".

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)