ŚwiatPremier Słowenii poprze sankcje na Polskę. Chce być w głównym nurcie UE

Premier Słowenii poprze sankcje na Polskę. Chce być w głównym nurcie UE

Premier Słowenii poprze sankcje na Polskę. Chce być w głównym nurcie UE
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Oskar Górzyński
28.08.2017 16:01

Szef rządu Słowenii Miro Cerar zadeklarował, że jest gotowy poprzeć sankcje przeciwko Polsce za łamanie zasad praworządności. Podkreślił też, że jego kraj chce być w twardym jądrze unijnej polityki.

Po tym, jak w ubiegłym tygodniu prezydent Francji przekonał wyszehradzkich sojuszników Warszawy do poparcia szkodliwego dla Polski projektu unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych, polska dyplomacja otrzymała kolejny cios. Słowenia, jeden z krajów wchodzących w skład Inicjatywy Trójmorza, zadeklarowała swoje poparcie dla unijnych sankcji przeciwko naszemu krajowi.

- Widzimy w Polsce procesu, które zagrażają rządom prawa. Jeśli ktokolwiek poważnie będzie zagrażał praworządności w Europie, Słowenia poprze sankcje, jeśli będą potrzebne - powiedział w piątek premier kraju Miro Cerar w rozmowie z portalem Bloomberg.

Cerar stwierdził też, że zjawisko, przed którym ostrzega polski rząd - "Europą dwóch prędkości" - tak naprawdę już jest faktem, a Słowenia nie zamierza pozostawać na unijnych peryferiach.

- Musimy być w harmonii z najbardziej zintegrowaną częścią UE, to jest nasze zobowiązanie - powiedział polityk.

Cerar i jego Partia Nowoczesnego Centrum (SMC) należy do frakcji liberałów w Parlamencie Europejskim, dlatego jego wypowiedź nie jest wielkim zaskoczeniem. Ale jak pokazały ostatnie dni, postawa Słowenii jest powszechna w naszej części Europy. Dwa tygodnie temu podobne słowa wypowiedział premier Słowacji Robert Fico, który do niedawna sam uchodził za i jednego z najgłośniejszych krytyków UE. Fico zdystansował się od polskiej polityki europejskiej i zadeklarował, że choć ceni współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej, to w żywotnym interesie Słowacji leży integracja z głównym rdzeniem UE, który tworzą m.in. Francja i Niemcy.

Podobną postawę zaprezentowali inni sojusznicy Polski w regionie podczas niedawnej wizyty Emmanuela Macrona. Słowacja i Czechy oraz Bułgaria i Rumunia porozumiały się z francuskim prezydentem w sprawie pracowników delegowanych. Polski rząd usłyszał tymczasem od Macrona, że w przeciwieństwie do tych państw, nie będzie decydować o przyszłosći Unii.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1994)
Zobacz także