Premier: senackie poprawki niewiele zmieniły budżet
Premier Kazimierz Marcikiewicz uważa, że
sejmowe głosowania nad senackimi poprawkami do budżetu na 2006 r.
niewiele zmieniły kształt ustawy budżetowej.
17.02.2006 | aktual.: 17.02.2006 16:22
To jest budżet, z którego jeszcze nie jesteśmy zadowoleni, ale pozwala on na rozpoczęcie naprawy państwa, na rozpoczęcie niektórych ważnych dla ludzi programów - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef rządu. Jak zaznaczył, dopiero budżety na lata 2007-09 "będą w pełni nasze i będą zawierały wszystkie elementy naszego programu".
Dziennikarze pytali też premiera o przyznaniu w budżecie 20 mln zł na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Taką decyzję podjął w piątek Sejm, przyjmując poprawkę Senatu do budżetu na 2006 r.
Posłowie SLD wskazywali przed głosowaniem, że poprawka jest niezgodna z ustawą o finansach publicznych, ponieważ nie można wspierać z budżetu inwestycji kościelnych. Posłowie PiS odpierali zarzuty, twierdząc, że jest to dofinansowanie celów kultury, a w ramach świątyni powstaną muzea historyczne.
Także premier powiedział, że "będzie ustawa, która będzie opisywała, co ze środków budżetu państwa może być finansowane przy Świątyni Opatrzności Bożej - to są podmioty muzealne". Poza tym cieszę się, że ta świątynia jest w Warszawie budowana - podkreślił.
Pytany o propozycje rządu odnośnie ulg prorodzinnych odparł, że ulgi mogą dotyczyć tylko osób, które pracują. Natomiast - jak zaznaczył - dzieci mają także osoby, które nie pracują - bezrobotne bądź rolnicy.
Nasz program prorodzinny, który wdrożymy w życie od 1 stycznia 2007 r., będzie obejmował wszystkie dzieci. Pracujemy nad tym w wielu resortach. Jak będziemy mieli bardzo konkretne propozycje, przedstawimy je - zapowiedział szef rządu.
Pytany o plany prywatyzacyjne rządu powiedział, że niewiele zostało do prywatyzacji. Uporządkujemy to, co zostało, zostawimy spółki strategiczne w rękach Skarbu Państwa, resztę - też nie od razu - będziemy prywatyzowali, tylko będziemy chcieli wzmocnić spółki po to, aby nabrały one wartości i dopiero wtedy będziemy poddawali je procesowi prywatyzacji, albo częściowej prywatyzacji poprzez giełdę - wyjaśniał premier.