Premier: przewidujemy podwyżki dla różnych sfer w roku 2007
Kompromis pomiędzy wolą całego rządu i możliwościami budżetu następuje mniej więcej z końcem lata każdego roku. Dlatego mogę zapewnić, że przewidujemy podwyżki dla różnych sfer w roku 2007, bo dopiero przystąpiliśmy do prac nad budżetem na przyszły rok - powiedział premier Kazimierz Marcinkiewicz w "Sygnałach Dnia".
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 12:28
"Sygnały Dnia:" Ale podwyżki dla lekarzy i pracowników służby zdrowia w ogóle są możliwe od przyszłego roku, tak, panie premierze?
Kazimierz Marcinkiewicz: Mówimy to od samego początku i tylko powtarzamy dziś, że w tym budżecie na 2006 rok takich środków nie ma i wielokrotnie o tym mówiliśmy, tak uchwalaliśmy ten budżet. Gdy uchwalaliśmy ten budżet, wszyscy o tym wiedzieli. Tu nie ma żadnych zmian.
To ja nie wiem, jak rząd porozumie się w takim razie z lekarzami, pielęgniarkami, skoro ich stanowisko jest jasne – 30% już, a 100% w przyszłym roku.
- Rozmowa polega na kompromisie i jeśli lekarze widzą możliwość wskazania nam, gdzie te pieniądze w systemie leżą, żeby można było je podnieść i przeznaczyć na podwyżki, to my to uczynimy. My takich środków nie widzimy.
A czy pan, panie premierze, widzi możliwość podniesienia płac nauczycielom w przyszłym roku? Roman Giertych, nowy szef resortu edukacji narodowej, powiedział wczoraj na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami, że będzie chciał, by nauczyciele zarabiali więcej. Czy będą pieniądze na to?
- Bardzo się cieszę, że pan premier Giertych przystąpił do prac jako minister edukacji od refleksji na temat dbałości o stan nauczycielski, bo rzeczywiście od tego, w jaki sposób nauczyciele pracują, zależy jakość kształcenia w naszych szkołach. Będziemy rozmawiali na ten temat także.
Ale tu padł konkret ze strony ministra Giertycha – będzie chciał większych pieniędzy. Czy budżet państwa przewiduje coś takiego w przyszłym roku?
- Ale żyjemy w wolnym kraju...
Czyli każdy może mówić, co chce?
- Dopiero przystąpiliśmy do prac nad budżetem na 2007 rok. Mogę zapewnić, że przewidujemy podwyżki dla różnych sfer w roku 2007. To chyba naturalne.
A nie obawia się pan, że każdy kolejny nowy minister będzie chciał zadowolić swoje środowisko właśnie propozycją podniesienia płac, a tego budżet może nie wytrzymać?
- Ale nie zależy to od woli takiego czy innego, nawet najlepszego ministra, tylko zależy to od woli rządu i możliwości budżetu. Kompromis pomiędzy tą wolą całego rządu i możliwościami budżetu zawsze następuje w terminie troszeczkę późniejszym, mniej więcej z końcem lata każdego roku.
Panie premierze, czy umowa koalicyjna przewiduje jakiekolwiek zmiany w administracjacj wojewódzkich typu wojewoda, wicewojewoda, wymiana na tych stanowiskach?
- Nie, nie przewiduje.