Premier Portugalii na czele Komisji Europejskiej?
Przywódcy 25 krajów Unii Europejskiej po raz
kolejny zajmą się we wtorek wyborem kandydata na szefa Komisji
Europejskiej i wszystko wskazuje na to, że tym razem dojdzie do
porozumienia. Prawdopodobnie na czele przyszłej Komisji stanie
premier Portugalii Jose Manuel Durao Barroso.
28.06.2004 18:05
Cichy, skromny, sympatyczny, bez wyrazu, bez charyzmy - tak 48-letniego Barroso opisuje prasa europejska. Po przepychankach Brytyjczyków i Francuzów, którzy wzajemnie torpedowali swoich kandydatów, wybór padł na premiera małego kraju, który "nikomu nie zawadza".
O piłce czy o Barroso?
To wielkie zwycięstwo Portugalczyków i portugalskiego rządu. To także pozytywny sygnał dla Europy - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Komisji Europejskiej Rijo Kemppinen. Poinformował też, że z kandydatem na nowego szefa KE rozmawiał w poniedziałek jej obecny przewodniczący Romano Prodi, który - według Kemppinena - wyraził "wielkie zadowolenie".
Swym oświadczeniem Kemppinen wywołał jednak wątpliwości wielu dziennikarzy, czy na pewno mówi o Barroso, czy o sukcesach portugalskiej reprezentacji w piłce nożnej, która na mistrzostwach Europy pokonała Anglię.
Porozumienie w sprawie następcy Prodiego było drugim, po przyjęciu europejskiej konstytucji, wielkim zadaniem Bertie Aherna, premiera Irlandii, która kończy swe półroczne przewodnictwo Unii Europejskiej. Oczekiwano, że wyboru dokona szczyt UE w połowie czerwca. Lista nazwisk była długa, a jako najpoważniejszego kandydata wymieniano popieranego przez Francję i Niemcy premiera Belgii Guya Verhofstadta.
Przeciwne były jednak Wielka Brytania i Włochy, którym Verhofstadt nie odpowiadał ze względu na wrogość wobec wojny w Iraku i federalistyczną wizję Europy. Dodatkowo tę kandydaturę osłabiły wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Belgii, w których partia Verhofstadta przegrała z opozycją.
Z kolei Berlin i Paryż zablokowały kandydaturę Brytyjczyka, komisarza UE Chrisa Pattena.
Faworytów bez liku
Prasa europejska niemal codziennie wynajdywała nowego faworyta wśród kandydatów na szefa Komisji. Przez pewien czas na czele był obecny szef unijnej dyplomacji Javier Solana, a także mający szerokie poparcie premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, który jednak po sukcesie w wyborach europejskich postanowił zostać w kraju.
Często pojawiały się nazwiska obecnego szefa Parlamentu Europejskiego Pata Coxa, komisarza UE Antonio Vittorino, ministra spraw zagranicznych Francji Michela Barniera, kanclerza Austrii Wolfganga Schuessela, byłego szefa Światowej Organizacji Handlu i byłego komisarza UE Petera Sutherlanda, a także samego Aherna.
Na szczycie Unii w Brukseli 17-18 czerwca listę kandydatów ponoć skrócono, ale wciąż pozostawało na niej więcej niż jedno nazwisko. Do porozumienia nie doszło, ale Ahern nie zrezygnował z zabiegania o kolejny sukces prezydencji irlandzkiej i kontynuował, głównie telefonicznie, konsultacje z przywódcami UE. W niedzielę kompromisowym kandydatem okazał się Barroso.
Jeżeli we wtorek przywódcy Unii poprą ostatecznie tę kandydaturę, nowy szef KE będzie miał trzy tygodnie na przygotowania do przesłuchań i głosowania w Parlamencie Europejskim, który zbierze się na pierwszej sesji 20 lipca. Barroso ma poparcie największej grupy politycznej w PE -Europejskiej Partii Ludowej i Europejskich Demokratów. W jego kwalifikacje wątpią jednak socjaliści, tworzący drugą pod względem wielkości frakcję w Parlamencie.
Parlament Europejski akceptuje przewodniczącego KE zwykłą większością głosów. Przez następne dwa miesiące nowy przewodniczący Komisji powinien skompletować jej skład i rozdzielić stanowiska. Pod koniec września i na początku października eurodeputowani przesłuchają kandydatów na komisarzy, a głosowanie w sprawie poparcia całej Komisji powinno się odbyć pod koniec października. Komisja powinna rozpocząć pracę od listopada.