PolskaPremier nie boi się opóźnienia integracji

Premier nie boi się opóźnienia integracji

Premier Leszek Miller powiedział po spotkaniu
polskiej delegacji z szefami rządów krajów UE w Sewilli, że nie
obawia się opóźnienia procesu poszerzenia Unii. Polska chce wejść
do wspólnoty 1 stycznia 2004 r.

22.06.2002 | aktual.: 27.06.2002 18:27

Premier pytany na konferencji prasowej, czy nie obawia się poślizgu w poszerzaniu UE odparł: nie obawiam się; dzisiaj po raz kolejny usłyszeliśmy, że rozszerzenie nastąpi w 2004 r., zgodnie z wcześniej przyjętym kalendarzem.

Natomiast szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz dodał, że Anders Fogh Rasmussen, premier Danii, przejmującej 1 lipca przewodnictwo w UE, w przemówieniu na zakończenie spotkania szefów rządów Piętnastki i przedstawicieli kandydatów do Unii powiedział, że chce jednoznacznie stwierdzić, iż Dania zrobi absolutnie wszystko, aby przyjęty rozkład działań został dotrzymany.

Zapytany, skąd bierze się jego zadowolenie i optymizm kontrastujące z postawą poprzedniego rządu, Miller wyjaśnił, że jest to związane ze zmianą strategii negocjacyjnej. Uznaliśmy, że jest potrzebne przyspieszenie w negocjacjach i konieczność wykazania w tej sprawie większej energii i wyobraźni.

Zdaniem premiera, w tej sprawie rząd może liczyć na swoje polityczne zaplecze i to daje mocniejszą pozycję w negocjacjach, niż mogło to być udziałem naszych poprzedników. Miller określił postawę swego rządu jako bardziej ofensywną i wyraził przekonanie, że Unia zareagowała na nią zrozumieniem naszych problemów i kłopotów.

Miller przedstawił duński kalendarz: w październiku zapadnie decyzja, które kraje wchodzą w pierwszej turze, w pierwszych dniach listopada - ile pieniędzy Unia oferuje rolnikom z krajów kandydujących, w listopadzie - decyzja co do spraw budżetowych, a w grudniu - ostateczna decyzja co do rozszerzenia.

Ten kalendarz jest dla Polski całkowicie satysfakcjonujący. Rząd od wielu miesięcy z ogromną determinacją robi wszystko, żeby przygotować Polskę do wstąpienia do Unii 1 stycznia 2004 roku - powiedział premier.

Według niego, określenie przez Unię oferowanych Polsce warunków finansowych członkostwa dopiero w listopadzie, nie oznacza nadmiernego skrócenia czasu na negocjacje między Piętnastką a Polską, gdyż cały czas toczą się, i do tego czasu będą się toczyły między Unią a Polską, konsultacje w tej sprawie.

Przypomniał, że pod jego rządami Polska zamknęła osiem kolejnych działów negocjacji i w najbliższym czasie zakończy rozmowy w dwóch następnych dwóch: wymiarze sprawiedliwości i spraw wewnętrznych oraz w sprawie polityki regionalnej.

Wyraził przekonanie, że apel szczytu o realistyczne i konstruktywne podejście kandydatów do negocjacji nie jest skierowany szczególnie do Polski, mimo że to polski rząd najostrzej krytykował propozycje Komisji Europejskiej, żeby bardzo powoli obejmować nowych członków dopłatami bezpośrednimi dla rolników.

W tych sprawach jest daleko idąca zbieżność poglądów wśród wszystkich krajów ubiegających się o przyjęcie, a dowodem na to jest chociażby niedawne spotkanie krajów kandydujących w Warszawie - podkreślił Miller.

Polscy rolnicy muszą mieć równe szanse konkurowania z rolnikami z Unii - dodał.

Cimoszewicz przyznał, że wszyscy musimy być gotowi do zgody na Kompromisy, ale zastrzegł, że ta zasada musi być przestrzegana przez obie strony negocjacji.

Miller nawiązał do swojej wtorkowej rozmowy z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem: kanclerz nie przeciwstawiał się dopłatom bezpośrednim, natomiast wyraził nadzieję, że w zwiększonych kosztach będą także w zwiększony sposób uczestniczyły inne kraje Piętnastki, tak aby główny ciężar tych kosztów nie dotyczył tylko Niemiec.

Cimoszewicz zaprzeczył, jakoby szczyt postanowił tworzyć wspólną straż graniczną UE. W naszym odbiorze nie jest to oferta bezdyskusyjna, ale jednocześnie dostrzegamy możliwość i potrzebę współpracy w tym zakresie - skomentował dyplomatycznie.

Opowiedział się raczej za wspólną europejską inspekcją, która nadzorowałyby funkcjonowanie narodowych straży granicznych. Pozwoliłoby to, jego zdaniem, na wzrost zaufania partnerów do naszej straży granicznej i podnoszenie poziomu jej pracy.

Zapytany, jak szybko Polska przystąpi do strefy euro, Miller przypomniał, że w 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza przyjął dokument o wejściu Polski do unii walutowej w 2006 roku.

Jesteśmy za jak najszybszym wstąpieniem Polski do strefy euro. To ma również i tę dobrą stronę, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie potrzebna - oświadczył premier.

Powiedział też, że skoro 13 grudnia szczyt UE w Kopenhadze ma podjąć decyzję o przyjęciu Polski do Unii, ten dzień zacznie być kojarzony z inną ważną rocznicą otwierającą zupełnie nowe perspektywy dla Polski.

Zatem 13 grudnia miałby znaczenie odnoszące się zarówno do naszej trudnej historii, ale przede wszystkim mające znaczenie otwarcia w przyszłość - oświadczył Miller.

Data przystąpienia do Unii będzie wielkim, ważnym momentem dla Europy i dla świata i jesteśmy głęboko usatysfakcjonowani, że Polska tym razem nie będzie obserwatorem, ale podmiotem zdarzeń - mówił.

Poinformował, że przy okazji spotkania przywódców 15 państw Unii i 13 krajów kandydujących na zakończenie unijnego szczytu w Sewilli spotkał się też nieformalnie z szefami rządów pozostałych trzech krajów wyszehradzkich - Czech, Słowacji i Węgier.

Uzgodnili on, że oficjalny szczyt grupy odbędzie się 29 czerwca. Według premiera, po ostatnich wyborach w Czechach i na Węgrzech otwiera się nowy etap konstruktywnej współpracy. (and)

szczytuesewilla
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)