ŚwiatPremier Kosowa: w pierwszej kolejności uznają nas najsilniejsze kraje UE

Premier Kosowa: w pierwszej kolejności uznają nas najsilniejsze kraje UE

Uznawanie niepodległości Kosowa będzie zapewne odbywało się etapami, a w pierwszej grupie państw, które ją uznają znajdą się najsilniejsze kraje UE - powiedział w wywiadzie dla PAP premier Kosowa Hashim Thaci.

25.01.2008 | aktual.: 25.01.2008 13:00

PAP: Kiedy Kosowo ogłosi niepodległość?

Hashim Thaci: Czekamy na potwierdzenie, że niezależność Kosowa zostanie uznana tego samego dnia przez Stany Zjednoczone i kraje Unii Europejskiej. Kosowo jest gotowe i zjednoczone. Mamy już konstytucję i symbole narodowe. I w najbliższych dniach ogłosimy niepodległość.

Na dniach, czyli nie tygodniach?

- Na dniach. Ale tygodnie składają się z dni.

A jaki kraj europejski jako pierwszy uzna Kosowo?

- To będzie kilka krajów. Pierwsza grupa, to będzie grupa jakościowa, a to oznacza, że w pierwszej grupie krajów, które uznają Kosowo, będą najważniejsze i najsilniejsze kraje UE.

Czyli uznawanie Kosowa będzie się odbywało etapami? W której grupie znajdzie się Polska?

- Tak, proces etapowy jest bardzo prawdopodobny. Mam nadzieję, że Polska będzie w pierwszej grupie.

Wydaje się jednak, że UE, a przynajmniej koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana, próbuje Pana nakłonić, by opóźnić deklarację niepodległości, nawet na czas po wyborach parlamentarnych w Hiszpanii 9 marca; by nie zakłócać kampanii w kraju, który ma problemy z separatyzmem baskijskim.

- Ale przecież ciągle gdzieś są wybory, to proces, który nigdy się nie kończy w Europie. Kilka dni temu odbyłem oficjalną wizytę w Hiszpanii i zapewniam, że Madryt zajmuje takie samo stanowisko jak Bruksela.

Czy deklaracja niepodległości zostanie ogłoszona tuż po drugiej turze wyborów prezydenckich w Serbii 3 lutego?

- Nie ma związku pomiędzy naszą niepodległością i wyborami w Serbii. My mamy naszą własną drogę. I w żadnych okolicznościach wynik wyborów i nazwisko nowego prezydenta Serbii nie będzie miało na nią wpływu.

Czy nie należy poczekać z deklaracją przynajmniej do czasu rozpoczęcia unijnej misji policyjno-prawniczej, która ma wspierać administrację w Kosowie? W przeciwnym razie, na misję może nie być już zgody Cypru, który obawia się precedensu dla uznawanej jedynie przez Turcję Republiki Cypru Północnego. A w sprawie misji niezbędna jest przecież jednomyślność UE.

- Nie zaakceptujemy żadnego dalszego opóźniania. Ważne jest, by misja była jak najszybciej gotowa. Jest przez nas zaproszona i oczekiwana. Natomiast rozumiemy problem Cypru z niepodległością Kosowa i jesteśmy gotowi poczekać dłużej na uznanie naszej niepodległości przez ten kraj. Nasza decyzja nie będzie jednak zakładnikiem ani Cypru, ani żadnego innego państwa.

Rosja twardo mówi, że nigdy nie zgodzi się na uznanie Kosowa i jego wejście do ONZ...

- W polityce lepiej nie mówić nigdy. Kosowo będzie członkiem UE i NATO, a potem stanie się też członkiem wszystkich międzynarodowych organizacji, w tym ONZ.

Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt zaproponował, by unijna misja objęła tylko Kosowo zamieszkane przez kosowskich Albańczyków, natomiast, by w części północnej, gdzie większość stanowią Serbowie pozostały siły ONZ.

- Carl Bildt to mój przyjaciel, ale jego pomysł jest zły. Po pierwsze nie da się go w praktyce zrealizować, a po drugie jest nie do zaakceptowania ani dla nas, ani dla UE i USA.

Czy oczekujecie wsparcia finansowego ze strony UE, inwestorów?

- Tak szybko jak świat uzna status Kosowa, zostanie zorganizowana konferencja donatorów.

Czy jesteście gotowi walczyć o waszą niepodległości, jeśli, coś pójdzie nie tak, jak Pan przewiduje?

- Już walczyliśmy w latach 1998-99. Wygraliśmy, mieliśmy okres przejściowy, teraz mamy demokrację i pokój. Jestem przekonany, że cały proces niepodległościowy potoczy się w całkowitym pokoju. (sm)

Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)