Premier Kaczyński liczy na ostateczne zwycięstwo "pomarańczowej rewolucji"
Premiera Jarosława Kaczyńskiego cieszy wynik
wyborów parlamentarnych na Ukrainie i liczy na ostateczne
zwycięstwo "pomarańczowej rewolucji".
Cieszę się, jeżeli ten wynik który znam, czyli 230 mandatów dla "pomarańczowych", się utrzyma, to bardzo, bardzo dobrze. Wtedy pani Tymoszenko będzie premierem i można będzie powiedzieć, że rewolucja pomarańczowa, mam nadzieję, że w tym wypadku ostatecznie, zwycięży - powiedział premier w "Sygnałach dnia" w Polskim Radiu.
Szef rządu nie obawia się rozpadu bloku "pomarańczowych". Jak powiedział, tylko raz miał okazję rozmawiać z Tymoszenko, ale odniósł jak najlepsze wrażenie i ocenia ją jako bardzo sympatyczną osobę.
Premier zwrócił uwagę na wysoką frekwencję podczas wyborów na Ukrainie, która przekroczyła 60%. Zaznaczył, że to dobry wynik, biorąc pod uwagę, że Ukraina to biedniejszy kraj niż Polska, z jeszcze trudniejszą historią.
Ukraińska Centralna Komisja Wyborcza podała w środę rano wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych po obliczeniu 99,24 proc. głosów. Największe poparcie zdobyła prorosyjska Partia Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, na którą głosowało 34,21% wyborców. Prozachodnia opozycja, Blok Julii Tymoszenko i prezydencki blok Wiktora Juszczenki Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona (NU-LS) zdobyły odpowiednio 30,83% i 14,22% poparcia. Według oświadczeń polityków tych formacji, to właśnie one mają zamiar stworzyć nowy rząd. Na jego czele ma stanąć Julia Tymoszenko.