Premier Ewa Kopacz o swojej wpadce: jest mi przykro
To była pierwsza sesja w moim wykonaniu. Nie mam doświadczenia z takimi sesjami. Jest mi przykro - powiedziała na konferencji prasowej premier Ewa Kopacz, komentując w ten sposób sesję zdjęciową dla magazynu "Viva!". W artykule pojawiła się informacja o markach ubrań i dodatków, w których wystąpiła szefowa rządu.
23.12.2014 | aktual.: 23.12.2014 16:22
Ewa Kopacz zaznaczyła, że wyciągnie wnioski z tej sprawy. Dodała, że nie jest zwolenniczką takich sesji zdjęciowych. - Nie jestem osobą, która biega po mediach. Wolę pracować w swoim gabinecie, żeby były realne efekty - powiedziała premier.
- Zrobię wszystko, żeby do takich pomyłek w przyszłości nie dochodziło - stwierdziła Kopacz. Prosiła też media o wyrozumiałość i przypomniała, że to wciąż początkowy okres pracy jej gabinetu. Nie wyjaśniła jednak, czy wyciągnie konsekwencje wobec osób ze swojego otoczenia, które winne są wpadki.
Wcześniej wydawca "Vivy!" zapewnił, że "informacje o producentach ubrań i biżuterii wykorzystanych do stylizacji podane zostały bez wiedzy premier". "Jakiekolwiek łączenie osoby Prezes Rady Ministrów Pani Ewy Kopacz z producentami wskazanymi w materiale jest nieuzasadnione" - napisali w oświadczeniu przedstawiciele wydawnictwa Edipresse.
W poniedziałek kancelaria premiera wysłała pismo, w którym zarzuciła redakcji magazynu, że nie uprzedziła urzędników o lokowaniu produktów w wywiadzie.
Zdaniem Julii Pitery, europosłanki PO nie powinno wykorzystywać się czyjegoś wizerunku do celów reklamowych, komercyjnych bez jego zgody. Pitera podkreśliła, że premier powinna wyjaśnić, jak do tego doszło. - Oczywiste jest, że dla niej to kłopot. Zawsze uznawała wysokie standardy - tłumaczyła w radiowej Trójce.