Premier dementuje informacje o ew. dymisji Mellera
Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie chciał
komentować słów szefa polskiej dyplomacji Stefana Mellera, który
zapowiedział, że odda się do dyspozycji premiera kiedy ukonstytuuje się nowy rząd. Meller ocenił, że w obecnej sytuacji ministrem spraw zagranicznych powinien być polityk związany z partią rządzącą.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 17:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister Meller jest ministrem urzędującym. Zaręczam, że do tej pory nie wpłynęło żadne pismo, które miałoby świadczyć o tym, że jutro ministrem nie będzie, a nawet jak wpłynie, to musi być pod tym pismem mój podpis - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz, który przebywa z jednodniową wizytą w Bułgarii.
Premier podkreślił jednocześnie, że Meller "jest bardzo solidnym ministrem i bardzo solidnym człowiekiem".
Meller we wtorek wieczorem w programie TVN "Teraz my", pytany, czy odejdzie z rządu, kiedy wicepremierem zostanie lider Samoobrony Andrzej Lepper mówił: "W moim rozumieniu, w tym zawirowaniu, jakie obserwujemy, jest lepiej dla polskiej polityki zagranicznej, żeby ministrem został nie ekspert, ale polityk związany z partią, która wygrała wybory". Jednocześnie przyznał, że sam nie czuje się politykiem.
Dopóki nie powstanie nowy rząd, koalicja w takiej czy innej postaci, to jestem na stanowisku. Jeśli będę miał odchodzić, to dokładnie w tym momencie, kiedy zawiąże się nowy rząd i wówczas oddam się do dyspozycji premiera - podkreślił Meller.