Premier dementuje informacje o ew. dymisji Mellera
Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie chciał
komentować słów szefa polskiej dyplomacji Stefana Mellera, który
zapowiedział, że odda się do dyspozycji premiera kiedy ukonstytuuje się nowy rząd. Meller ocenił, że w obecnej sytuacji ministrem spraw zagranicznych powinien być polityk związany z partią rządzącą.
Minister Meller jest ministrem urzędującym. Zaręczam, że do tej pory nie wpłynęło żadne pismo, które miałoby świadczyć o tym, że jutro ministrem nie będzie, a nawet jak wpłynie, to musi być pod tym pismem mój podpis - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz, który przebywa z jednodniową wizytą w Bułgarii.
Premier podkreślił jednocześnie, że Meller "jest bardzo solidnym ministrem i bardzo solidnym człowiekiem".
Meller we wtorek wieczorem w programie TVN "Teraz my", pytany, czy odejdzie z rządu, kiedy wicepremierem zostanie lider Samoobrony Andrzej Lepper mówił: "W moim rozumieniu, w tym zawirowaniu, jakie obserwujemy, jest lepiej dla polskiej polityki zagranicznej, żeby ministrem został nie ekspert, ale polityk związany z partią, która wygrała wybory". Jednocześnie przyznał, że sam nie czuje się politykiem.
Dopóki nie powstanie nowy rząd, koalicja w takiej czy innej postaci, to jestem na stanowisku. Jeśli będę miał odchodzić, to dokładnie w tym momencie, kiedy zawiąże się nowy rząd i wówczas oddam się do dyspozycji premiera - podkreślił Meller.