Prawybory w Konfederacji. Jak Korwin walczy z KORWiNEM
Janusz Korwin-Mikke zaczyna być poważnym problemem dla własnej formacji politycznej. Właśnie uderzył w wiceprezesa... swojej partii. Na prawicy po cichu mówi się, że Korwin może "torpedować" kampanię prezydencką kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka. - Dzisiaj JKM nam nie pomaga - twierdzi jeden z polityków.
W sobotę odbył się zjazd elektorów Konfederacji, który wybrał wiceprezesa Ruchu Narodowego Krzysztofa Bosaka na kandydata rywalizującego w wyścigu o fotel prezydenta.
Prawybory na prawicy miały prawdziwie amerykański charakter. Wystąpiło tam 314 elektorów, którzy reprezentowali kandydatów startujących w prawyborach. W kolejnych głosowaniach odpadali kandydaci, którzy zdobyli najmniej głosów elektorskich.
W czwartym głosowaniu odpadł Janusz Korwin-Mikke. W kolejnym najwięcej głosów zdobył popierany przez Korwina Grzegorz Braun, na drugim miejscu znalazł się Krzysztof Bosak, reprezentujący narodowe skrzydło Konfederacji. Odpadł też Artur Dziambor z partii KORWiN. To oznacza, że nie poparł go... lider partii Janusz Korwin-Mikke ani większość elektorów tego ugrupowania.
Elektorzy partii KORWIN poparli Grzegorza Brauna, a nie Dziambora, który wsparł Bosaka. Dlaczego? Wyjaśnia to sam Artur Dziambor na Facebooku: "W piątek poprzedzający dzień finału odbyło się prezydium partii KORWiN, na którym część członków władz wysunęła żądanie, aby uchwalić poparcie dla Grzegorza Brauna, co oznaczałoby de facto rezygnację z walki o finał i przy okazji zmuszało mnie, bym w półfinale nie zagłosował sam na siebie. Ze względów oczywistych oznajmiłem, że nie godzę się na taką treść uchwały" - pisze wiceprzewodniczący partii.
Dalej Dziambor tłumaczy, że kiedy odpadł, spotkał się ze swoimi elektorami i poprosił ich o głosowanie w finale na Krzysztofa Bosaka, a nie Grzegorza Brauna, którego wsparł... Janusz Korwin-Mikke, formalnie przełożony Dziambora. Koledzy partyjni Dziambora - jak właśnie Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz - zalecili swoim elektorom poparcie Brauna, przyczyniając się do odpadnięcia Dziambora na etapie półfinału.
"Głosowanie, w którym trzeba było zdecydować pomiędzy Grzegorzem Braunem a Krzysztofem Bosakiem, nie było łatwe. Osobiście uznałem, że wybory prezydenckie to pojedynek, w którym konkretne poglądy mają o wiele mniejszy ciężar wagowy niż ogólny wizerunek. Potencjał Krzysztofa Bosaka do przekonania do Konfederacji nowych wyborców jest moim zdaniem większy niż Grzegorza Brauna" - opisuje polityk partii KORWIN Artur Dziambor.
Janusz Korwin-Mikke: Kolega wybrał wendetę. Dziambor: Nieprawda
Po prawyborach do dziwnej sytuacji odniósł się lider partii Janusz Korwin-Mikke. W niedzielę napisał, że Artur Dziambor zagłosował "na złość". Uderzył tym samym w wiceprezesa swojej własnej partii.
"Znacznie lepszym kandydatem Konfederacji byłby kolega Braun niż kolega Bosak. A teraz najlepszym kandydatem jest kolega Bosak (...). Jak kierowałem się ideologią i honorem zamiast interesem - to było źle. Jak podjąłem wykalkulowaną decyzję zgodną z interesem Partii i całej Konfederacji - to też źle. A kolega Artur Dziambor zamiast interesu jako człowiek honoru wybrał wendetę. Trudno..." - napisał Janusz Korwin-Mikke na Facebooku.
Dziambor w wywiadach mówi, że tak nie było. Korwina - lidera swojej partii - otwarcie atakować nie chce. - Korwin jako osoba jest niezniszczalny. Natomiast jeżeli chodzi o Konfederację, to również nigdzie nie odchodzi. Nasza partia jest w Sejmie i dopiero minęły dwa miesiące tej kadencji. A przed nami cztery lata. Spokojnie, to się jakoś tam wszystko poukłada. Takie spory personalne to jest akurat specjalność w partii Korwina" - mówi Dziambor.
Ale niektórzy obawiają się, że krytykujący publicznie swoich kolegów Janusz Korwin-Mikke zamiast pomagać, będzie przeszkadzał w kampanii prezydenckiej Krzysztofa Bosaka.
- Wewnątrz trwa ostra rywalizacja między narodowcami i środowiskiem Korwin-Mikkego. Można powiedzieć, że im dalej od wyborów, tym trudniej. Chodzi oczywiście o podział wpływów - tłumaczy działacz Konfederacji. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", gdy środowisko Korwina zorientowało się, że konkurencja może wygrać, próbowali jakoś temu zaradzić. "Najpierw był pomysł, by z decydującego starcia się wycofać i oddać głosy na Brauna. Głównym celem było utrącenie Bosaka i osłabienie Ruchu Narodowego Mówiło się o tym, ale raczej z niedowierzaniem" - opowiadali "Wyborczej" informatorzy z Konfederacji.
Jakubiak krytykuje Bosaka
Głos na temat tlącego się konfliktu zabrali także byli politycy Konfederacji. - Wyszło na to, że pana Krzysztofa Bosaka nie wybrała większość, a nominację uzyskał dzięki decyzji pana posła Artura Dziambora. Dziwi mnie to - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Jakubiak, przemysłowiec, poseł VIII kadencji Sejmu, odnosząc się do wyników prawyborów na prawicy.
Jakubiak zwraca uwagę, już wybory parlamentarne pokazały, że Ruch Narodowy potrafi negocjować i wykorzystywać nieporozumienia - Najlepszym tego dowodem jest to, że przy 5 proc. poparciu Wolności i przy śladowym poparciu Ruchu Narodowego, zarówno narodowcy, jak i Wolność wprowadzili po pięciu posłów. Samo to pokazuje, jak wolnościowcy dają się rozgrywać - mówi były poseł.
Pytany o to, jak ocenia kandydaturę Krzysztofa Bosaka, Jakubiak reaguje krytycznie. - Nie traktuję wyborów prezydenckich jako happeningu. Jak można tak traktować Rzeczpospolitą, serwując kandydata, który niczego w życiu nie osiągnął? Przez czterdzieści lat nie osiągnął dosłownie niczego. Pytam się, co on chce zaproponować Polsce? Doświadczenie wynikające z książek? - pyta retorycznie były polityk Kukiz'15.
Jego wypowiedzi skrytykował Robert Winnicki z Konfederacji.
Prawybory w Konfederacji trwały ponad dwa miesiące. Przed Bosakiem teraz cztery miesiące ogólnokrajowej kampanii prezydenckiej.