Prawybory prezydenckie w KO. Jacek Jaśkowiak: Donald Tusk pytał mnie jak wygrałem rok temu
Prezydent Poznania tłumaczył swoją decyzję ws. startu na kandydata w wyborach prezydenckich w KO. Przekonuje, że będzie chciał przywrócić godność urzędu, żeby urząd "nie był traktowany jak długopis czy bohater 'Ucha Prezesa'".
Jacek Jaśkowiak w środę ogłosił, że wystartuje w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które mają wyłonić kandydata na prezydenta Polski. Przekonuje, że jako głowa państwa chciałby być taki, jak jest jako prezydent Poznania. Przyznał, że pierwszy etap i pojedynek z Małgorzatą Kidawą-Błońską będzie dla niego trudniejszy niż ewentualny pojedynek z Andrzejem Dudą - mówił w rozmowie z TVN24.
Polityk przyznał, że do startu przekonało go przemówienie Donalda Tuska. Obecny szef EPL miał go zapytać rok temu, jak osiągnął tak dobry wynik w wyborach samorządowych. - Głosowało na mniej bardzo wiele osób z PiS. Nie walczę z Kościołem i go nie wykorzystuję. Zrobiliśmy wspólnie wiele dobrego - przekonywał.
- Do Poznania przyjechał nawet prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i zagrzewał do walki ze mną. Nie udało mu się przekonać PiS-u. Wygrałem w I turze. Czyny brzmią głośniej niż słowa - dodał Jaśkowiak. Prezydent Poznania przyznał, że wie, jak będzie wyglądać kampania, bo "przedsmak tego miał już w wyborach samorządowych". - Jestem świadom, co mnie czeka - powiedział.
Zdradził, że jednym z jego celów jest przywrócenie godności urzędu prezydenta. - Chciałbym, żeby głowa państwa była niezależna. Żeby ta funkcja nie ograniczała się do długopisu, nie była marionetką czy bohaterem programu satyrycznego "Ucho Prezesa", gdzie prezydent przychodzi do gabinetu prezesa partii - podsumował.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl