Prawniczka zabiła radnego? Ujawniono szczegóły zbrodni

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces prawniczki Karoliny B. Kobieta jest oskarżona o zabicie pod koniec kwietnia swojego 21-letniego chłopaka, młodzieżowego radnego Lublina. 26-latka broniła się podczas rozprawy przekonując, że do zbrodni doszło w wyniku ataku paniki. - Nie wiem, dlaczego miałam nóż w ręce - mówiła. Grozi jej dożywocie.

Prawniczka zabiła radnego? Ujawniono szczegóły zbrodni
Prawniczka zabiła radnego? Ujawniono szczegóły zbrodni
Źródło zdjęć: © NEWSPIX | / newspix.pl
Maciej Zubel

Po zgromadzeniu materiału dowodowego Karolina B. usłyszała zarzut zabicia "w zamiarze bezpośrednim". "Atak paniki", którym kobieta tłumaczyła przed sądem popełnioną zbrodnię miał być "wywołany lub zintensyfikowany" przez substancje psychoaktywne, które wcześniej przyjęła.

26-latka nie przyznała się do winy podtrzymując, że jej 21-letni partner zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Przekonywała, że "nie jest zabójczynią". Z ustaleń śledczych wynika, że zadała mężczyźnie 14 ciosów 15-centymetrowym nożem.

- Byłam pod wpływem alkoholu i jakiejś substancji, która znajdowała się papierosach - mówiła w sądzie, zanosząc się płaczem.

"Chciałam go mieć przy sobie"

- Kochałam go, był dla mnie całym światem. Byłam uzależniona od Igora i jego uczucia. Chciałam mieć go zawsze przy sobie. Powinnam uczęszczać na terapię. Od śmierci Igora jest już mi wszystko obojętnie. Ten proces to walka o honor - zeznawała.

Gdy kobieta dostała ataku paniki, jej partner udał się do apteki. - Wybiegłam za Igorem, aby mu powiedzieć, że jest nieczynna. Nie zdawałam sobie sprawy, że trzymam w dłoni nóż - tłumaczyła.

Według nieoficjalnych informacji, świadkowie zeznali w śledztwie, że Karolina B. była "chorobliwie zazdrosna" o 21-latka.

Zobacz też: gigantyczna eksplozja rosyjskiego czołgu T-80BV. Ukraińska artyleria w akcji

Zabójstwo w Wilanowie. Zaatakowała nożem partnera

Do zbrodni doszło w nocy z 29 na 30 kwietnia w warszawskim Wilanowie. 21-latek spędzał noc w mieszkaniu Karoliny B. W pewnym momencie mężczyzna miał wybiec z klatki krzycząc, że jest ranny i umiera. Według relacji sąsiadki 21-latek miał osunąć się na ziemię i odepchnąć dziewczynę, która wybiegła za nim.

- Kobieta zadała cios 15-centymetrowym ostrzem w prawą część brzucha 21-latka. Mężczyzna zdołał wyjść z mieszkania, ale upadł przed klatką zalany krwią - mówił wówczas śledczy z mokotowskiej komendy.

Na miejsce przyjechały służby. Ranny zmarł po kilku dniach w szpitalu.

Według relacji sąsiadów, między partnerami miało często dochodzić do kłótni. - Ona była bardzo agresywna, wulgarna. Często urządzali imprezy w ogródku i wszystko było widać. Potrafiła krzyczeć na niego, zabierać mu telefon - mówiła jedna z sąsiadek pary.

Śmierć 21-latka odbiła się w Polsce szerokim echem. Kondolencje rodzinie złożył m.in. szef resortu edukacji Przemysław Czarnek.

Mężczyzna był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

Z kolei Karolina B. zasiadała w Parlamencie Studentów RP. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej.

Przeczytaj też:

Źródło: PAP/Fakt.pl

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (192)