Prawnicy Antoniego Macierewicza zajmują się książką Tomasza Piątka

Prawnicy Antoniego Macierewicza analizują informacje zawarte w nowej książce Tomasza Piątka o byłym ministrze obrony narodowej - ustaliła Wirtualna Polska. Potwierdza nam to mecenas Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik zdymisjonowanego w styczniu szefa MON.

Prawnicy Antoniego Macierewicza zajmują się książką Tomasza Piątka
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Michał Wróblewski

Tomasz Piątek przygotował kolejną książkę o Antonim Macierewiczu. Tym razem skupia się na jego aktywności w PRL. Wirtualnej Polsce dziennikarz opowiedział o swoich najważniejszych ustaleniach. Twierdzi, że materiały, z którymi się zapoznał i które są dostępne w IPN, są "szokujące" (wywiad można przeczytać tutaj)
.

"Z dokumentów tych wynika, że Antoni Macierewicz znajdował się pod swoistą ochroną Biura Studiów SB. Była to jednostka, która specjalizowała się w perfidnej dywersji wobec ruchów opozycyjnych. Tworzyła coś na kształt pseudoopozycji, która miała przyciągać przeciwników władzy i zwodzić ich na manowce, pchać w ugodowe lub przesadnie radykalne kierunki, niebędące w stanie zagrozić władzy" - powiedział nam Piątek.

Prof. Sławomir Cenckiewicz, który analizował poprzednią książkę Piątka "Macierewicz i jego tajemnice", nie chce na razie odnosić się do rewelacji autora.

Jak mówi Wirtualnej Polsce: - Najpierw niech to "dzieło" się ukaże.

Wstępne analizy mecenasa

Jak ustaliliśmy, Antoni Macierewicz zlecił swoim prawnikom, by ci zajęli się nowymi informacjami - m.in. tymi, które znalazły się w wywiadzie Piątka dla WP.

- Potwierdzam, zajmuję się tą książką. Wczoraj podjąłem temat. Wnioski? Nie mogę jeszcze o nich mówić. To na razie wstępne analizy - przyznaje nam mec. Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik byłego ministra obrony narodowej.

Obraz
© PAP | PAP

Macierewicz: "Obrzydliwy atak na moją żonę"

Po publikacji wywiadu z Piątkiem dla WP, odnosił się do niego sam były szef MON kilka godzin później w rozmowie z Telewizją Republika. O motywach dziennikarza Macierewicz mówił, że "to klasyczne działanie, które wspiera operacje rosyjskie".

- Nie można mieć co do tego żadnych wątpliwości. Najbardziej obrzydliwy w tej książce jest atak na moją żonę. Chamski, brutalny, kłamliwy. [Piątek] pisze o jakichś wymuszonych kontaktach z SB. Moja żona była zatrzymywana przez SB, brutalnie traktowana. To był kontakt osoby prześladowanej z prześladowcami - stwierdził b. minister.

Tyle że inny obraz małżonki byłego szefa MON wyłania się z książki Piątka. Jak mówi autor: "Jeśli chodzi o żonę, to analizuję wyłącznie sprawę jej paszportu. Ze względu na działalność jej męża, komuniści oficjalnie zakazali Hannie Macierewicz wyjazdów do krajów kapitalistycznych. Jednak na początku 80. wystąpiła ona o zgodę na wyjazd do Anglii. Esbek Kazimierz Dzienia odpowiedział na to, że Hanna ma zakaz jakichkolwiek wyjazdów, nie tylko do krajów kapitalistycznych, ale... do tej Anglii niech sobie jedzie! I pojechała. Nie uważam, żeby rzucało to cień na osobę Hanny Macierewicz - jej uprzywilejowanie wynika z uprzywilejowania męża. Traktowano go ulgowo, a razem z nim rodzinę".

Piątek podkreśla, że wbrew temu, co twierdzili dawni politycy Ruchu Palikota, małżonka Antoniego Macierewicza nie współpracowała z SB. "Nie znalazłem potwierdzenia dla tych twierdzeń. Wiem, że miała ona kilka kontaktów z SB, które zostały na niej wymuszone przez esbeków. Ale nic nie wskazuje na to, żeby z tych kontaktów coś wynikło. W książce piszę wyraźnie, że nie znalazłem niczego, co rzucałoby cień na postawę Hanny Macierewicz" - mówił nam autor.

Macierewicz o Piątku jednak ma jak najgorsze zdanie: - Pozycja tego człowieka i jego materiał, jest na tak żenującym poziomie, że może nie warto się nim zajmować, ale ze względu na skalę podłości tam zawartych - chyba trzeba będzie - stwierdził w Telewizji Republika.

I tak też zapewne się stanie - Antoni Macierewicz prawdopodobnie pozwie autora książki. Mówi nam o tym mec. Lew-Mirski.

Obraz
© PAP | PAP

Pełnomocnik Antoniego Macierewicza wraca również w rozmowie z Wirtualną Polską do poprzedniej sprawy: - Zgłosiliśmy pierwszą publikację pana Piątka do prokuratury, ale Antoni Macierewicz zrobił to jako ówczesny minister obrony narodowej, a nie osoba prywatna. Postępowanie toczyło się, dopóki Antoni Macierewicz nie przestał być szefem MON. I po tym nie mieliśmy niestety legitymacji, by składać zażalenie, taką legitymację miał kolejny minister obrony Mariusz Błaszczak, który albo to przegapił, albo nie był tym zainteresowany.

Prokuratura postępowanie umorzyła. Minister Błaszczak nic z tym nie zrobił.

Woda na młyn odwetowców

- Jaki jest powód powstania kolejnej książki o Antonim Macierewiczu? - pytamy mec. Lwa-Mirskiego.

- Powód? Zapotrzebowanie ludzi, którzy stoją za panem Piątkiem. To woda na młyn odwetowców zachodnio-niemieckich i imperialistów amerykańskich - takiego sformułowania się kiedyś używało. Przyznam, że odnalezienie głębi myślowej pana Piątka i jego zleceniodawców jest dość trudne do ogarnięcia - odpowiada pełnomocnik byłego ministra.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (467)