Prawicowe telewizje chcą wykorzystać marsz PiS. W tle taktyczny sojusz
Dwie konkurujące ze sobą telewizje, które walczą o tę samą grupę widzów-zwolenników PiS, chcą wykorzystać marsz organizowany przez polityków PiS do własnych celów. Pretekstem jest decyzja sądu, który podważył zasadność przydzielenia koncesji na nadawanie Telewizji Republika i wPolsce24.
Republika idzie jeszcze dalej: 10 kwietnia - a więc w dzień 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej - o godz. 17.30 zorganizowały demonstrację… we własnej obronie. Powód? Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w środę uchylił uchwałę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pod przewodnictwem Macieja Świrskiego o przyznaniu koncesji Telewizji wPolsce24 oraz właśnie Telewizji Republika.
- W tej sprawie przewodniczący KRRiT w ocenie sądu naruszył przepisy postępowania administracyjnego w stopniu, który mógł mieć wpływ na wynik sprawy. Wszystkie zarzuty podniesione w skardze okazały się zasadne - mówiła sędzia WSA, przedstawiając swoje postanowienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uroczystości 15. rocznicy smoleńskiej. Mina Kaczyńskiego mówi wiele
Ostry konflikt telewizji, ale jeden cel
Przypomnijmy: Telewizja Republika jeszcze za rządów PiS wystąpiła o miejsce na multipleksie, ale - w odróżnieniu od przynajmniej jednego innego podmiotu - nie wskazała według sądu wiarygodnych źródeł finansowania, co jest jednym z ważniejszych kryteriów oceny.
21 czerwca KRRiT postanowiła, iż dwa miejsca na ósmym multipleksie przypadną kanałom informacyjno-publicystycznym telewizji wPolsce24 i Telewizji Republika. W konkursie przepadły wnioski dwóch innych starających się o te miejsca firm - węgierskiej TV2 Média, chcącej uruchomić rozrywkowo-lifestylowy kanał PTV, jak również spółki Polskie Media P.S.A., chcącej uruchomić walczący z fake newsami kanał Polska24. To właśnie ta druga spółka złożyła do WSA skargę.
We wniosku Republika wskazała, że będzie finansowana z przyszłych datków od telewidzów. Mimo to KRRiT - dzięki nominatowi PiS, przewodniczącemu Maciejowi Świrskiemu - wydała względem niej pozytywną decyzję. Koncesję otrzymała także wPolsce24 braci Karnowskich, która jest w bardzo ostrym konflikcie z telewizją Tomasza Sakiewicza.
Obie telewizje łączy jedno: chcą wykorzystać zaplanowany na sobotę w południe w Warszawie marsz organizowany przez polityków PiS i środowisko naukowców (m.in. prof. Andrzeja Nowaka, inicjatora komitetu obywatelskiego Karola Nawrockiego) z okazji 1000-lecia koronacji Bronisława Chrobrego i 500-lecia Hołdu Pruskiego.
Kampanijny impuls dla Nawrockiego
Marsz ma być kampanijnym impulsem dla kandydata popieranego przez PiS na prezydenta (choć politycy PiS oficjalnie zaprzeczają, by marsz miał związek z kampanią), ale prawicowe telewizje chcą wykorzystać wydarzenie do własnych celów. I promocji.
"Odłóżmy wszystkie spory, w tym momencie bądźmy razem. Brońmy naszej wolności słowa. Proszę organizatorów, proszę kolegów, koleżanki z Republiki, proszę wszystkich państwa, wszystkich dziennikarzy, żebyśmy tego dnia, 12 kwietnia pokazali, że bronimy także wolności słowa, że nie pozwolimy na to, by w Polsce pojawił się system taki jak na Białorusi, bo na razie wszystko ku temu zmierza" - zaapelowali przedstawiciele wPolsce24.pl.
Jak stwierdził na platformie X jeden z braci Karnowskich: "WRACA KOMUNIZM! Chcą nas zadusić. Mój apel: niech Marsz 12 kwietnia będzie marszem w obronie wolności słowa, w obronie koncesji dla TV wPOLSCE24 i TV Republika" (pisownia oryginalna).
Taktyczny sojusz
Co na to PiS? Oficjalnie nasi rozmówcy twierdzą, że to dobrze, bo "zwiększy to frekwencję". Za telewizjami wstawił się również prezes partii. - Są zagrożone nie tylko wolne media, ale po prostu jest likwidowana w tej chwili w Polsce demokracja. Taka jest prawda, to jest likwidowanie demokracji w sposób oczywisty, nawet bez żadnego udawania" - stwierdził Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.
To ciekawe o tyle, iż szef PiS ma od miesięcy bardzo chłodne relacje z Sakiewiczem, a sam Sakiewicz uważany jest w partii za roszczeniowego i budującego swojego wpływy czasem wbrew interesom formacji Kaczyńskiego. Jego telewizja ma jednak milionowe zasięgi, więc politykom PiS zależy, by w niej bywać.
Z Sakiewiczem skonfliktowani są również bracia Karnowscy. Ale sprawa koncesji zmusiła ich do zawarcia z Republiką taktycznego i chwilowego sojuszu. Zawieszenie broni potrwa kilkadziesiąt godzin i skończy się wraz z sobotnim marszem.
Liderzy PiS wstawiają się za obiema stacjami.
- To wszystko jest niszczone. Skąd byście o tym wiedzieli, gdyby nie wolne media? Gdyby nie wPolsce24, gdyby nie Republika? Dziś ta dyktatorska władza, władza demokratury, ten system, w którym żyjemy, to nie jest demokracja. To system, który można nazwać demokraturą. To demokracja fasadowa. Procedury jeszcze są demokratyczne. Może to są ostatnie takie wybory, podczas których wy możecie zadecydować - apelował były premier Mateusz Morawiecki.
Warto podkreślić, że wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 9 kwietnia jest nieprawomocny. Po doręczeniu wyroku z uzasadnieniem KRRiT ma złożyć skargę kasacyjną od tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do czasu prawomocnego zakończenia postępowania koncesje Telewizji Republika i Telewizji wPolsce24 nadal obowiązują.
Przekaz o "ataku na wolność słowa" jednak będzie powtarzany. Korzystają na tym obie skonfliktowane ze sobą stacje.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski