marsz PiS

W sobotnie popołudnie na placu Zamkowym w Warszawie zebrali się uczestnicy zorganizowanego przez PiS wiecu przeciwko m.in. nielegalnej migracji i umowie z Mercosurem. Po wydarzeniu media społecznościowe zalała fala komentarzy.

Dwie konkurujące ze sobą telewizje, które walczą o tę samą grupę widzów-zwolenników PiS, chcą wykorzystać marsz organizowany przez polityków PiS do własnych celów. Pretekstem jest decyzja sądu, który podważył zasadność przydzielenia koncesji na nadawanie Telewizji Republika i wPolsce24.

Prawo i Sprawiedliwość znowu będzie chciało pokazać siłę na ulicach. W tym celu do Warszawy przyjadą tysiące działaczy i zwolenników partii Jarosława Kaczyńskiego. Lokalne struktury już zaczęły organizować autobusowe wyjazdy do stolicy.

Premier Donald Tusk pytany, jak ocenia porównania między stanem wojennym a tym, co jest teraz stwierdził: Ja widzę jedną analogię między tym 13 grudnia a tamtym 13 grudnia. Tego 13 grudnia też Jarosław Kaczyński nie będzie internowany - powiedział szef rządu.

- Nie ma polskości bez wolności - przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński na Marszu Wolności, Solidarności i Niepodległości w 31. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Zapowiedział, że na początku przyszłego roku PiS spróbuje powołać nowy rząd.

Lech Wałęsa uważa, że warszawski marsz "Obudź się Polsko" ma charakter antydemokratyczny, bo "nie uwzględnia tego, że większość jest w innym miejscu; większość popiera premiera i ten układ".

Kilkaset osób uczestniczyło w sobotniej pikiecie Solidarnych 2010 pod siedzibą TVP w Warszawie. Demonstrujący domagali się m.in. zniesienia cenzury i rzetelnej relacji w TVP z marszu "Obudź się Polsko". Przewodnicząca Solidarnych 2010 Ewa Stankiewicz wzywała, by ukrócić cenzurę w polskich mediach. - Telewizja robi skrajnie propagandową papkę "ku czci". To jest skandal. Ten skandal ma autora - Piotra Kraśko. Ten system ma swoich autorów - argumentowała.