"Obudź się Polsko" - marsz oburzonych na ulicach Warszawy

29 września na ulice Warszawy wyszli ludzie oburzeni działaniami rządu i sprzeciwiający się wydłużeniu wieku emerytalnego, podnoszeniu podatków i polityce antyrodzinnej.

Na pl. Trzech Krzyży w Warszawie już kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Trudno przejść, a wciąż napływają kolejne grupy. Organizatorzy spodziewają się, że przybędzie ponad 100 tys. osób

Tłumy ludzi trzymają transparenty z napisami: "Pogarda zdrajcom", "Nie chcemy pracować aż do śmierci", "Stop 67", "Nie oddamy wam Telewizji Trwam", "Nic o Nas bez Nas".

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Manifestacja odbywa się pod hasłem "Obudź się, Polsko!", a jej uczestnicy w ramach II Ogólnopolskiego Marszu w obronie wolnych mediów i TV Trwam będą także protestować przeciwko skandalicznej decyzji KRRiT, która nie przyznała TV Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym.

- Jako najważniejsze prawo przysługujące obywatelom wskazał prawo do prawdy - "prawo do tego, żeby nie być oszukiwanym i manipulowanym" - mówił przed marszem, podczas konwencji PiS, Jarosław Kaczyński. - Gdybyśmy w 1989 roku do końca wywalczyli prawo do prawdy, to dzisiaj Polska byłaby silniejsza, bogatsza, bardziej sprawiedliwa - przekonywał prezes PiS.

- Polska się budzi. Mamy prawo do prawdy. Mamy też obowiązek walczyć o to, by nie dzielono Polaków na lepszych i gorszych - mówił podczas konwencji PiS, Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział także, że w poniedziałek PiS zaprezentuje swojego kandydata na premiera.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS w rozmowie w telewizji. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda powiedział, że spodziewa się na marszu kilkudziesięciu tysięcy związkowców. - Nie wyobrażam sobie, abym nie przemówił także do nich - podkreślił.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

- Dlaczego będziemy na marszu? To wina premiera Donalda Tuska - powiedział Piotr Duda. - Rząd nie chce rozmawiać w tak ważnych sprawach dla pracowników jak podwyższenie wieku emerytalnego, umowy śmieciowe. To jest tego konsekwencja, dlatego wychodzimy na ulice - dodał. - Jeśli rządzący nie zmienią swojego podejścia, w Polsce "niewykluczony jest grecko-hiszpański scenariusz" - ocenił Duda.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Duda podkreślił, że nie obawia się, iż Solidarność, uczestnicząc w marszu, spotka się z zarzutami o działanie polityczne. - Nie mam takich obaw. Trzeba wykorzystać każdą okazję, aby wykrzyczeć rządowi, że nie prowadzi dialogu społecznego, tylko informuje o swoich poczynaniach - zaznaczył.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

- Nie przejmuję się zarzutami o upolitycznienie - stwierdził Duda. Nie będę udowadniał, że jestem wielbłądem. Trzeba zawierać różne koalicje, aby doprowadzić, żeby jak najszybciej związek zawodowy "Solidarność" miał partnera do dialogu - dodał.

Związkowcy mają demonstrować w zwartej grupie z własnymi hasłami i transparentami. "Na pewno nas się nie pomyli z nikim innym, jeśli gdzieś tam jakieś środowisko coś dziwnego będzie robić, będzie widać, że to nie robimy my" - zadeklarował rzecznik Solidarności Marek Lewandowski.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

- PiS dostrzega zagrożenie swobód obywatelskich w działaniach rządu i prezydenta - mówił Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Dowodem jest projekt o zgromadzeniach publicznych, który narusza te swobody. Domagamy się tego, żeby w naszym kraju takie działania nie miały miejsca - mówił.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Kaczyński zaznaczył też, że obecnie administracyjnie blokuje się rozwój niezależnych mediów. Szef PiS zapytany, jak wielu osób się spodziewa na marszu, odpowiedział z uśmiechem: "milion".

Demonstranci przynieśli na marsz transparenty żądające prawdy o Smoleńsku, prawdy w mediach, dymisji premiera Donalda Tuska, ale przede wszystkim hasła godnego życia. Pod sztandarami "Solidarności" na manifestacji stawili się związkowcy.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

W marszu uczestniczą różne ugrupowania i związki religijne. Między innymi na ulicach Warszawy pojawili się również zwolennicy intronizacji Chrystusa na króla Polski.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Wsparcie dla marszu deklarowali także politycy Solidarnej Polski. Solidarna Polska bierze czynny udział w demonstracji 29 września. Popieramy te wszystkie inicjatywy zgłaszane przez maszerujących, ojca Tadeusza Rydzyka i Radio Maryja. Będziemy tutaj czynnie wspierać organizatorów. Wspieramy przyjazd osób na tę demonstrację i będziemy czynnie brać w niej udział - zapowiadał szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.

Jednak podczas marszu "Obudź się, Polsko" zabraknie wystąpienia szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, bo nie zgodził się na nie osobiście o. Tadeusz Rydzyk – ustaliła nieoficjalnie "Rzeczpospolita".

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

W atmosferze wielkiego święta powiewają liczne biało-czerwone flagi, wśród których obecne są licznie także flagi "Solidarności". Widać też transparenty: "Bóg, honor, Ojczyzna!", "Smoleńsk 2010. Chwała bohaterom. Pogarda zdrajcom".

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

W marszu brał udział także dyrektor Radia Maryja, o. Tadeusz Rydzyk. Podczas przemówienia wspominał słowa Jana Pawła II, który uczył, że nie ma solidarności bez miłości. - Solidarność to zawsze jeden z drugim, nigdy jeden przeciw drugiemu. Niech sobie o tym przypomną ci, którzy wyszli z Solidarności, także w naszych czasach - mówi. Przypomniał, że telewizja Trwam ubiega się o miejsce na multipleksie. Podkreślił, że trzy razy upomniał się o to Episkopat, bezskutecznie; apelowali o to także liczni hierarchowie kościelni i organizacje katolickie. Ks. Rydzyk zaznaczył także, że "mimo atmosfery zastraszania", blisko 2 mln ludzi podpisało protest "przeciwko tej dyskryminacji", nie obawiając się podać swoich danych.

Jak zapowiadają organizatorzy marsz ma być wyrazem sprzeciwu przeciw brakowi dialogu społecznego i podnoszeniu wieku emerytalnego oraz w obronie swobód obywatelskich i pluralizmu mediów. Organizatorzy spodziewają się ponad 100 tys. osób, w tym kilkudziesięciu tysięcy związkowców. Podkreślają, że w tym roku zgłosiło się więcej grup zorganizowanych, przybywających do Warszawy autokarami z najdalszych zakątków Polski, niż poprzednim razem.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

Na placu Trzech Krzyży zgromadziły się tysiące ludzi. Chcą uczestniczyć we mszy św., która jest odprawiana na placu przed kościołem pw. św. Aleksandra.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

O udział w sobotnim marszu zaapelował szef PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że "jest głęboko przekonany, że wolność mediów, pluralizm mediów i równowaga w mediach to jest podstawa demokracji". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w Polsce jedna część społeczeństwa jest mocno reprezentowana w mediach, a druga w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie jest i że to jest sytuacja, która właściwie likwiduje demokrację - ocenił.

- My Polacy, polscy patrioci mówimy: "nie" tym, którzy odmawiają nam praw, bo odmowa prawa do nadawania na multipleksie Telewizji Trwam to nie jest odmowa dla jednej telewizji, to odmowa dla pluralizmu, prawdy, podstawowego prawa demokracji - mówił lider PiS.

Marsz przeszemieszcza się ulicami Warszawy na Plac Zamkowy.

Właśnie pod Kolumną Zygmunta III Wazy odbywa się ostatnia część marszu "Obudź się Polsko".

Uczestnicy marszu, wśród nich związkowcy z "Solidarności", słuchacze Radia Maryja, obrońcy życia, sympatycy ugrupowań patriotycznych, przemieszczają się na Plac Zamkowy.

Uczestnicy marszu w drodze na Plac Zamkowy.

Uczestnik marszu "Obudź się Polsko"

W marszu brał udział. m.in. poseł PiS Tomasz Kaczmarek.

Jarosław Kaczyński w drodze na mównicę na Placu Zamkowym. Za chwilę padną mocne słowa o rządach Donalda Tuska.

Mamy jedno: mamy siłę. Te ogromne tłumy to jest siła. To znaczy, że Polska się przebudziła. Przebrała się miarka. Przebrała się miara zła w Polsce. I my, polscy patrioci mówimy: nie! - tak zaczął swoje przemówienie Jarosław Kaczyński.

Znów Donald Tusk będzie mówił, że jest przywódcą na trudne czasy... - powiedział do tłumów na Placu Zamkowym szef PiS, mówiąc o kryzysie, o niedostatkach w Polsce. - Chcecie takiego przywódcy? - pytał tłum. Ludzie zgromadzeni na placu chóralnie odkrzyknęli: "nie"!

Ostatnim oficjalnym punktem marszu było przemówienie przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudy. Duda przypomniał, że jednym z postulatów Sierpnia 1980 r. był dostęp do wolnych mediów. - Nie pozwolimy na to, by ktoś mówił, że postulaty sierpnia'80 to relikt przeszłości. Te postulaty będziemy realizować - zapowiedział, zwracając się do uczestników marszu, którzy są także widzami telewizji Trwam.