PolskaPrawa jazdy za łapówki

Prawa jazdy za łapówki

18 osób oskarżyła katowicka prokuratura
okręgowa w związku z procederem załatwiania praw jazdy za łapówki.
Oskarżeni to troje przedstawicieli Ośrodka Szkolenia Kierowców
"Lech" w Świętochłowicach oraz 15 egzaminatorów Wojewódzkiego
Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach (WORD), w tym obecny dyrektor
oraz jego zastępca.

03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 16:31

Zarząd województwa śląskiego nie zamierza podejmować na razie żadnych decyzji personalnych w związku ze sformułowaniem aktu oskarżenia przez prokuraturę i czeka na wyrok sądu w tej sprawie - poinformował w czwartek członek zarządu Wiesław Maras. Zarząd województwa jest pracodawcą dyrektora WORD.

Dyrektor poinformował nas już wcześniej, że został objęty tym aktem oskarżenia, wyjaśniając jednocześnie, że obciążające go zeznania świadka budzą szereg wątpliwości. Wobec tych wątpliwości oraz w związku z faktem, że bardzo dobrze oceniamy pracę dyrektora i nie mamy do niej żadnych zastrzeżeń, zdecydowaliśmy się poczekać na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd - powiedział Maras.

O zakończeniu śledztwa poinformował rzecznik prokuratury okręgowej Tomasz Tadla. Zarzuty dotyczą lat 1998-2001. Obejmują łącznie ponad 50 przestępstw. Ich wynikiem może być wydanie ponad 600 praw jazdy osobom, które nie przeszły odpowiedniego przeszkolenia.

Kluczową rolę w procederze pełniła dyrektor świętochłowickiego ośrodka Ewa Ł. oraz jego właściciel Lech K. Brali oni łapówki od kursantów i - powołując się na swoje wpływy w WORD - obiecywali załatwienie prawa jazdy. Łapówki wynosiły od 400 do 1300 zł. Połowę pieniędzy zatrzymywali dla siebie, a połowę przekazywali egzaminatorom z WORD w Katowicach. Nie udało się udowodnić, kto z nich otrzymywał pieniądze i jakie to były sumy, prokuratura udokumentowała jednak, że łączna kwota przyjętych łapówek to 430 tys. zł.

Osoby, które chciały kupić prawo jazdy, zgłaszały się do Ewy Ł. Potem informowano je telefonicznie, że w danym dniu mają się stawić na egzamin. Niektóre z tych osób chodziły wcześniej na kursy, inne - nie.

Zainteresowani wiedzieli, że przed egzaminem, na parkingu, będzie czekała na nich Ewa Ł., która wręczała im kartki z odpowiedziami i kazała siąść po lewej stronie sali i spokojnie spisywać. Zapewniała równocześnie, że nawet jeśli im się nie powiedzie, to i tak dostaną prawo jazdy. Egzamin praktyczny ograniczał się czasem tylko do egzaminu na placu manewrowym, nie było w ogóle wyjazdu na miasto.

Prokuratura przesłuchała w tej sprawie ponad 800 osób. 230 osób przyznało, że wręczyło łapówki. Ewa Ł. początkowo się nie przyznawała, później jednak opowiedziała wszystko i przekazała prokuraturze pokwitowania pobrania pieniędzy przez Lecha K.

Ewie Ł. i Lechowi K. postawiono zarzut płatnej protekcji, grozi im do 8 lat więzienia. Egzaminatorom z Katowic prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach z przebiegu egzaminów. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Dyrektorowi WORD Piotrowi W. prokuratura zarzuca poświadczenie nieprawdy w dokumentach (W. został dyrektorem w wyniku konkursu w 2001 r., już po okresie objętym zarzutami).

WORD w przesłanym w czwartek PAP oświadczeniu poinformował, że z chwilą pojawienia się pierwszych zarzutów prokuratorskich wszyscy podejrzani egzaminatorzy zostali odsunięci od egzaminowania. Jednocześnie - jak podkreślił wicedyrektor ośrodka Jerzy Uliczny - podjęto działania, które mają wyeliminować podobne przypadki w przyszłości. Praca egzaminatorów jest częściej kontrolowana przez egzaminatorów nadzorujących, wprowadzono komputerowe losowanie egzaminatorów do egzaminów.

To między innymi z tego powodu w naszych samochodach egzaminacyjnych instalowane są kamery, które mają śledzić i nagrywać przebieg całego egzaminu. Jesteśmy jednym z pierwszych ośrodków w kraju, który wprowadza takie rozwiązania - zaznaczył Uliczny.

Obecnie wszyscy oskarżeni przebywają na wolności, zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe. Po prawomocnym zakończeniu tej sprawy prokuratura będzie w trybie cywilnym domagać się zwrotu pieniędzy otrzymanych jako łapówki. Nie wykluczamy również działań dotyczących cofnięcia praw jazdy - powiedział PAP Tadla.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)