Pracownicy Sabeny powodują chaos na lotnisku
Pracownicy zbankrutowanej belgijskiej firmy lotniczej Sabena spowodowali w czwartek chaos na brukselskim lotnisku Zaventem i wokół lotniska, protestując przeciwko likwidacji firmy i domagając się pracy lub odpowiednich odpraw.
08.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilkuset zdesperowanych pracowników zablokowało wczesnym popołudniem drogi dojazdowe do lotniska, maszerując wokół niego. Po kilku godzinach dojazdy zostały odblokowane, ale "sabeńczycy" zgromadzili się w hali odlotów i zagrodzili dostęp do przejść, w których kontroluje się tożsamość pasażerów.
Około godziny 16.00 zarząd lotniska musiał wstrzymać wszystkie loty. Policja interweniowała, żeby uspokoić zarówno wzburzonych pracowników i ich rodziny, jak i zniecierpliwionych pasażerów.
Premier Belgii Guy Verhofstadt ogłosił, że pracę straci prawdopodobnie 5.100 spośród 13 tysięcy pracowników grupy Sabena, obejmującej między innymi utrzymanego przy życiu przewoźnika regionalnego DAT, wokół którego tworzy się nowe belgijskie przedsiębiorstwo lotnicze.
Zwolnieni pracownicy otrzymają łącznie równowartość 1,5 miliarda złotych, z tym że część tej sumy zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów szkoleń, umożliwiających nabycie nowych kwalifikacji.
Wysokość odpraw będzie zależała od stażu pracy. Około 500 osób, które już ukończyły lub ukończą do końca roku 50 lat, przejdzie na wcześniejsze emerytury. Tymczasem opozycyjne partie chadeckie zażądały utworzenia specjalnej komisji dochodzeniowej w parlamencie, która zbada okoliczności bankructwa Sabeny. W Belgii rządzi koalicja partii liberalnych, socjalistycznych i Zielonych.(aka)