Orłosęp z Poznania odzyskał formę i wrócił do domu
Rzadki w Polsce ptak, którego zdjęcie na parapecie okiennym w Poznaniu wywołało sensację w maju, wrócił już do swoich rodzinnych okolic na południu Francji. Poznańskie zoo poinformowało w sieci o tej podroży. Wkrótce ciekawy okaz ornitologiczny będzie się cieszył wolnością.
Orłosęp brodaty o imieniu Rei del Causse zaistniał w mediach po tym, jak podczas gwałtownej burzy schronił się na okiennym parapecie. Wtedy zdjęcie zrobił mu gospodarz mieszkania na poznańskich Winogradach.
Wycieńczony ptak był w tarapatach. Atakowali go skrzydlaci napastnicy. Nie wiadomo, co by się z nim stało, gdyby do pracy nie zabrali się fachowcy.
Orłosęp wrócił do domu. Pozdrawia z Francji
Pracownicy poznańskiego zoo odłowili orłosępa i umieścili w odosobnieniu. W placówce są jeszcze dwa okazy przedstawicieli tego rzadkiego gatunku, ale z przyczyn sanitarnych ptaków nie konfrontowano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy to mało powiedziane. Rzeka ludzi na ulicach Krakowa
Dzięki umieszczonemu na odnóżach orłosępa nadajnikowi udało się ustalić, kim jest ten osobnik. Wtedy okazało się, że nazywa się Rei del Causse i jego rodzime strony to park narodowy Grands Causses na południu Francji. Rei jest nadzieją na odrodzenie się gatunku, który był na skraju wyginięcia.
Przedstawiciele Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu ustalili z francuskimi opiekunami z Vulture Conservation Foundation, organizacją zajmującą się przywracaniem tych ptaków naturze, że gdy Rei nabierze sił, będzie mógł być wypuszczony na wolność. Po kilkutygodniowej terapii jego forma poprawiła się na tyle, że zdecydowano o jego wędrówce do domu.
Podróżował tym razem nie siłami natury, tylko w specjalnym transporterze w luku bagażowym samolotu. Jak zniósł to orłosęp, próbowali wyobrazić sobie pracownicy zoo w Poznaniu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Napisali relację w imieniu Rei. "Nie przepadam za kontaktami z ludźmi, ale przyznam, miło było, kiedy tak się wokół mnie krzątali. Trochę czasu to trwało, ale kondycja wróciła, nabrałem ciała i czas był ruszać w drogę. Poleciałem, a jakże, ale samolotem do Marsylii, no i teraz jestem już gotowy do powrotu do Natury. Gdzie polecę, nie wiadomo - czas pokaże. Mam nadzieję, że tym razem poradzę sobie na wolności i że spędzę trochę czasu w górach koło Montpellier" - czytam w mediach społecznościowych.
Źródło: epoznan.pl