Pożary lasów na zachodzie Kanady
W położonej na zachodzie Kanady prowincji Kolumbia Brytyjska płoną duże połacie lasów i zarośli. Pożary zmusiły do ewakuacji tysiące osób. Największe miasto tego rejonu Vancouver spowite jest dymem, a jakość powietrza znacznie się obniżyła.
Dotychczas wykryto ponad 180 ognisk pożarów na północ od miasta położonego malowniczo na wybrzeżu Pacyfiku. Z żywiołem walczą strażacy wspierani przez żołnierzy.
Władze ogłosiły w poniedziałek ostrzeżenie z powodu "dużej koncentracji zanieczyszczeń" w powietrzu przyniesionych przez wiatry z rejonów pożarów. Zalecono, aby osoby cierpiące na schorzenia układu oddechowego, osoby starsze i dzieci pozostawały w "pomieszczeniach zamkniętych lub klimatyzowanych".
Władze Kolumbii Brytyjskiej zwróciły się o pomoc do innych prowincji Kanady bowiem - jak powiedział minister ds. lasów w rządzie prowincji - "nasze zasoby są na wyczerpaniu".
Z pożarami walczy również ponad 600 strażaków i żołnierzy w prowincji Saskatchewan, gdzie trzeba było ewakuować ponad 13 tys. osób. Część z nich przyjęła sąsiednia prowincji Alberta.
Pożary na zachodzie Kanady i USA są w tym roku wyjątkowo liczne i groźne. Rozprzestrzenianiu się ognia sprzyja nienotowana od dawna susza i wyższe niż zazwyczaj temperatury.