Pożar wieżowca w Chicago - zginęło sześć osób
Sześć osób zginęło a co najmniej dziesięć trafiło do szpitala w wyniku groźnego pożaru, jaki w piątek wieczorem miał miejsce w wieżowcu w handlowej dzielnicy Chicago - Loop.
Akcja straży pożarnej trwała ponad pięć godzin - ostatecznie jednak wyprowadzono większość ludzi, uwięzionych na wysokich piętrach i w windach mającego 35 kondygnacji budynku. Spośród dziesięciu osób odwiezionych do szpitala, kilka jest w stanie krytycznym - pisze agencja Associated Press, powołując się na informacje ratowników.
W spalonym budynku znajdowały się m.in. biura prokuratury oraz część urzędów władz miejskich. Ogień pojawił się na 12 piętrze budynku po godzinie 17. w piątek, gdy większość urzędników jeszcze przebywała w pracy. Normalnie pracuje tu ponad 2,5 tysiąca osób. Akcję ratunkową utrudniały korki uliczne w tej części miasta.
Śmiertelne ofiary pożaru to ludzie zmarli z powodu zatrucia czadem. Większość z nich znaleziono na 22 piętrze - na schodach ewakuacyjnych i w nieczynnych windach. Ci, którym udało się wyjść z budynku, mówią, że część drzwi, prowadzących na schody - jedyną drogę ucieczki - była pozamykana.
Nie są znane przyczyny pożaru. Strażacy twierdzą, że ogień zauważono najpierw w magazynie na 12 piętrze i stąd ogień i dym rozprzestrzeniły się błyskawicznie na inne piętra wieżowca.