Koszmar w Krzemieńczuku. Jest odpowiedź Rosjan
W ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku zginęło co najmniej 20 osób, a niemal 60 zostało rannych. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał to jednym z najbardziej bezczelnych ataków terrorystycznych w historii Europy. Rosjanie twierdzą, że atakowali miasto "rakietami wysokiej precyzji", a celem była hala, w której składowano broń i amunicję przekazaną Ukrainie przez sojuszników. Rosyjskie MON kłamliwie podaje, że pożar przeniósł się następnie na obiekt handlowy, a więc wywołały go "zachodnie pociski".
Rosyjskie MON twierdzi, że uderzyło na Krzemieńczuk "rakietami o wysokiej precyzji". "Celem miała być hala, w której była broń i amunicja przekazana przez Stany Zjednoczone i państwa europejskie. Zostały one zniszczone" - czytamy w oświadczeniu.
Rosyjscy wojskowi wskazują, że "detonacja składowanych tam pocisków do zachodniej broni wywołała pożar w znajdującym się tuż obok, zamkniętym centrum handlowym".
Dmitrij Polianski, przedstawiciel Rosji przy ONZ, pożar w centrum handlowym pod Kijowem nazwał "ukraińską prowokacją".
W podobnym kłamliwym tonie wypowiedziała się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. - Oświadczenia Kijowa, że rosyjskie siły zbrojne zaatakowały centrum handlowe w Krzemieńczuku, są fałszywe - stwierdziła.
Ukraińcy publikują zdjęcia paragonów
Z informacjami przekazywanymi przez Moskwę nie zgadzają ukraińskie władze, a klienci, którzy tego dnia byli w centrum handlowym, wrzucają do sieci zdjęcia paragonów za zakupy, które zostały zrobione w dniu ataku.
Kijów nie potwierdza też, by zostały zniszczone tego dnia jakiekolwiek cele militarne w Krzemieńczuku.
Koszmar w Krzemieńczuku. Bestialski atak Rosji
W poniedziałkowym ataku zginęło co najmniej 20 osób, kilkadziesiąt zostało rannych, a wiele wciąż przebywa w szpitalach. - To jeden z najbardziej bezczelnych ataków terrorystycznych w historii Europy - mówił o zbombardowaniu centrum handlowego w Krzemieńczuku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Szef połtawskiej administracji napisał na Telegramie, że to "najbardziej tragiczny dzień dla całej Połtawszczyzny od ponad czterech miesięcy wojny. Rosyjski agresor zamienił w ruinę największe centrum handlowe 'Amstor' w Krzemieńczuku".
Ukraińskie władze przypominają, że w chwili ataku w centrum handlowym znajdowało się około tysiąca osób.
"Fala wybuchów przeszła przez całą ulicę"
Z relacji świadka, do którego dotarła Wirtualna Polska, wynika, że atak nie był przypadkowy, a bomby spadły na obiekt handlowy tuż przed popołudniowym szczytem komunikacyjnym.
- Ludzie jechali do i z miejsca ataku. Policja nie była jeszcze w stanie w pełni kontrolować ruchu, a korki już się utworzyły. Przeszkadzało to w akcji ratowniczej. W większości sklepów przy ulicy Sobornej wyleciały szyby. Ta fala wybuchów przeszła przez całą ulicę, gdzie są w większości 5-piętrowe budynki. Tam, gdzie były duże okna, zniszczone zostały szyby. Na ulicy było dużo ludzi. Ogromny tłum - mówi Ołeh Filipas, który był w centrum handlowym 15 minut przed atakiem. W chwili wybuchu znajdował się niecały kilometr od "Amstora". - Widziałem dwie eksplozje. Najpierw poczułem wibracje, potem był huk. Całe miasto to usłyszało - dodaje.
Rosjanie wystrzelili dwie rakiety
W działania ratunkowe i wspierające na miejscu tragedii zaangażowano 440 osób (w tym 14 psychologów), a także 70 jednostek sprzętu.
Według sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Ołeksija Daniłowa, na Krzemieńczuk Rosjanie wystrzelili dwie rakiety. Jedna z nich uderzyła w centrum handlowe, druga leciała w kierunku stadionu miejskiego.
Zobacz też: Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. "To państwowy terroryzm"
Źródło: Meduza/PAP/WP