Płonący magazyn
W dużym magazynie spedycyjnym nieopodal stacji kolejowej Bielsko-Biała Główna, na obrzeżach ścisłego centrum miasta, wybuchł pożar. Trwa jego dogaszanie. Powstało spore zadymienie; nad miastem wznosi się słup czarnego dymu.
Ogień pojawił się w budynku o powierzchni dwóch tysięcy metrów kw. Spłonęło około 200 metrów kw. dachu. Magazyn pokryty był papą, co wywołało duże zadymienie; nad miastem wznosił się słup czarnego, gryzącego dymu. Magazyn był pusty. W tym rejonie nie ma gęstej zabudowy; nie istniało poważniejsze zagrożenie rozprzestrzenienia się ognia.
Przyczynę pożaru ustali specjalna komisja. Strażacy, którzy uczestniczyli w akcji gaszenia, nie wykluczyli, że mogło dojść do podpalenia. Sugeruje to fakt, że ogień nie pojawił się w jednym miejscu.
W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło około 20 zastępów strażaków. Jeden z ratowników zasłabł podczas akcji. Pomocy udzieliło mu pogotowie.
"Pogorzelisko przy bielskim dworcu jeszcze trochę dymi, ale ciekawa była pierwsza godzina zdarzenia - strażacy przez pierwszą godzinę pożaru nie wiedzieli jak się zabrać do gaszenia . Były wtedy tylko 4 wozy strażackie (po 2 godzinach aż 18 wozów), ale potężny słup czarnego dymu i ogromna intensywność zjawiska nie dawały szans na szybkie ugaszenie. Te 4 wozy przez pierwszą godzinę nawet nie zaczęły gasić. Większość łatwopalnego poszycia dachu budynku sama się wypaliła w zadziwiającym tempie" - pisze Dagmar, Internauta WP.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!