Sztab kryzysowy ws. Zielonej Góry. Przekazano ważne informacje

W niedzielę odbyło się posiedzenie wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego z udziałem m.in. minister klimatu Anny Moskwy oraz wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka. Sprawa ma związek z pożarem hali odpadów w Przylepie. Po naradzie wojewoda lubuski poinformował, że został on opanowany.

Pożar hali z odpadami w Zielonej Górze
Pożar hali z odpadami w Zielonej Górze
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszyński
Adam Zygiel

- Pożar hali w Zielonej Górze jest opanowany. Wskaźniki z urządzeń pokazują, że zdrowie i życie mieszkańców nie jest zagrożone - podał na konferencji prasowej wojewoda Władysław Dajczak. Z kolei minister Anna Moskwa poinformowała, że kolejnym etapem będzie teraz podjęcie analiz w celu stwierdzenia ewentualnych szkód w środowisku oraz powołanie grupy ws. usuwania skutków.

— Chciałam bardzo podziękować wojewodzie i służbom za odpowiedzialne zachowanie. Za to całodobowe zaangażowanie, za odpowiednie reakcje i odpowiedzialną komunikację — mówiła Moskwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Minister klimatu wystosowała również apel do mediów o "odpowiedzialne informowanie o sytuacji". - W tym regionie mieliśmy do czynienia z nieodpowiedzialnym przekazywaniem informacji o substancjach. Proszę, by polegać na wiarygodnych źródłach. Wszystkie komunikaty są przez nas na bieżąco przekazywane - oceniła Anna Moskwa.

Straż pożarna podała po posiedzeniu sztabu kryzysowego, że całą noc trwały intensywne działania gaśnicze. O godzinie 7 sytuacja została opanowana. Obecnie prowadzone są działania dogaszające, w ciągu kilku godzin zostanie przywrócony ruch kolejowy.

"Badania powietrza w Przylepie nie wykazują zagrożenia dla zdrowia mieszkańców"

Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, w opublikowanym w niedzielę w mediach społecznościowych poście, podkreślił, że badania jakości powietrza w związku z pożarem "były prowadzone w sposób ciągły".

"Badano jakość powietrza nie tylko w Przylepie, ale również w innych miejscach (Łężyca, Zawada). Pomiary były wykonywane również w 'chmurze' dymu. Nie wystąpiły przekroczenia norm, które zagrażałyby bezpieczeństwu i zdrowiu mieszkańców. Wszystkie wyniki wskazywały niższe stężenie niż dopuszczają normy. Badania prowadzono na różnych wysokościach, tak aby mieć pełny obraz sytuacji. Wszystkie podmioty badające jakość powietrza są certyfikowane i posiadają odpowiednie uprawnienia" – napisał prezydent Zielonej Góry.

Kubicki poinformował również, że cztery grupy chemiczne straży pożarnej i jedna grupa chemiczna wojska cały czas monitorują jakość powietrza. Podkreślił też, że pożar został opanowany, a akcja straży pożarnej powinna zakończyć się w niedzielę.

"Na bieżąco będą monitorowane parametry wody, przede wszystkim w zbiornikach otwartych. Przylep jest skanalizowany, woda dostarczana jest przez zielonogórskie wodociągi. Najważniejsze jest ustalenie czy doszło do skażenia gleby. Sanepid będzie prowadził dodatkowe badania wody, aby monitorować sytuację" – podkreślił Kubicki.

Dodał, że mieszkańcy Zielonej Góry mogą "bezpiecznie i bez żadnych ograniczeń przemieszczać się po mieście. Jak zaznaczył, z wyjątkiem Przylepu, gdzie trwa dogaszanie pożaru. "Dla mieszkańców Przylepu zalecane jest pozostanie w domu, jeżeli nie ma takiej potrzeby. W Przylepie odczuwalny jest jeszcze zapach związany z pożarem" – napisał prezydent Zielonej Góry.

Przekazał również, że nie ma osób poszkodowanych w pożarze w Przylepie. "Nikt nie został hospitalizowany, nikt nie zgłosił się do szpitala czy nocnej opieki z jakimkolwiek problemem związanym z pożarem. Nikt ze służb ratunkowych - policji, straży pożarnej, medyków - działających na terenie pożaru nie zgłaszał żadnych dolegliwości zdrowotnych i ani objawów zatrucia" – podkreślił Kubicki.

Ogień jest pod kontrolą

Rzecznik lubuskiej PSP st kpt. Arkadiusz Kaniak powiedział wcześniej w niedzielę PAP, że od soboty niezmiennie na miejscu akcji pracuje około 200 strażaków. Według jego relacji pożar już się nie rozprzestrzenia, jest pod pełną kontrolą i nie ma zagrożenia, by się rozprzestrzenił w przyszłości.

- Bezpieczne są sąsiednie budynki. W związku z tym, że pożar jest kontrolowany nie ma konieczności zwiększania sił i środków do prowadzenia akcji - powiedział st. kpt. Arkadiusz Kaniak.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie