Pożar na statku wielorybniczym na Antarktyce
Na japońskim statku wielorybniczym
prowadzącym połowy w pobliżu wybrzeży Antarktydy wybuchł w środę
pożar. Jeden członek załogi zaginął bez wieści -
poinformowały władze żeglugowe Nowej Zelandii.
Pożar wybuchł ok. godz. 17 czasu polskiego na statku flagowym japońskiej floty wielorybniczej na akwenach oceanicznych południowej półkuli. Jednostka "Nisshin Maru", będąca zarazem przetwórnią, znajdowała się wtedy o ok. 245 mil morskich od amerykańskiej bazy antarktycznej McMurdo, niedaleko od tak zwanej Zatoki Wielorybów.
Pozostałe trzy jednostki japońskie łowiące w tym regionie przybyły z pomocą i wzięły do siebie 142 członków załogi, pozostawiając na objętej pożarem jednostce jedynie 20 marynarzy, walczących nadal z ogniem. Na obecnym etapie brakuje jednego członka załogi - powiedział Reuterowi nowozelandzki rzecznik.
Rzecznik dodał, że nie może potwierdzić informacji o eksplozji, która zapoczątkowała pożar. Wg jego informacji, morze jest spokojne, bez silnego wiatru, a przyczyna pożaru jest na razie nieznana.
Wg rzecznika, nic nie wskazuje na to, by pożar miał związek z działaniami zwolenników ochrony środowiska i zarazem przeciwników połowów wielorybów, którzy przez ostatnie dwa dni starali się przeszkodzić japońskim wielorybnikom. Należąca do międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace jednostka zderzyła się w pewnej chwili z jednym z pięciu łowiących statków japońskich, ale nie z tym, na którym wybuchł pożar.
Japonia jest jednym z nielicznych krajów świata kontynuujących połowy wielorybów, mimo miedzynarodowej akcji w obronie egzystencji tych największych zwierząt na świecie, przetrzebionych przez stulecia nieograniczonych połowów. Wielu gatunkom wielkich ssaków morskich grozi całkowite wyginięcie.