Pożar centrum handlowego koło Warszawy
Spłonęła hala Chińskiego Centrum Handlowego w Wólce Kosowskiej 25 km na południe od centrum Warszawy. Strażacy gasili ogień od godz. 6 rano do późnych godzin wieczornych. - Trzy hale o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych zostały uratowane przez strażaków - poinformował Wirtualną Polskę Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej. Nie było ofiar w ludziach.
22.08.2009 | aktual.: 25.08.2009 11:22
Pod wieczór metr po metrze przeszukiwane było pogorzelisko. Zabezpieczane zostały także ślady, które mogłyby być przydatne w śledztwie. Rzecznik Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie Maciej Kołakowski podkreślił, że ze strażą współpracowała policja, która także zabezpieczała ślady i chroniła pogorzelisko przed dostępem osób postronnych.
W nocy dyżury pełniły jednostki miejscowe straży pożarnej z gminy Lesznowola, które pilnowały miejsce pożaru.
O godz. 5.35 strażacy otrzymali informację, że pali się największa z czterech hal Chińskiego Centrum Handlowego, połączonych wspólnych dachem. Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na duże zadymienie w hali, a także na kupców, którzy wbiegli do budynku i starali uratować towar.
- Trzy hale o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych zostały uratowane przez strażaków. Hala o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych spłonęła, a wraz z nią duża część towaru - odzież, kosmetyki. Pożar wybuchł, gdy nikogo w środku hali nie było. Nie ma śladów podpalenia - poinformował Wirtualną Polskę Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej.
Dach hali jest blaszany, pokryty papą, dlatego ogień był intensywny. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej, ewentualnie niewyłączone urządzenie grzewcze lub gazowe.
Przyczyny pożaru ustali specjalna komisja. Wstępne wyniki jej prac mają być znane w środę. Eksperci ocenią też, czy halę trzeba będzie całkowicie rozebrać, czy też jedynie wyremontować.
W halach pracują m.in. Turcy, Wietnamczycy, Chińczycy, Polacy.