Powtórka z mundurka
Mundurek był jeszcze w latach 80. oznaką przynależności do szkolnej społeczności. Zdaniem ministra edukacji Romana Giertycha taka „pozytywna identyfikacja sprzyja kształceniu i wyrabianiu samodyscypliny”. Teraz wzór stroju miałby – w porozumieniu z radą rodziców – wybrać dyrektor szkoły.
– Mundurki nosiliby uczniowie publicznych szkół podstawowych i gimnazjów – wyjaśnia Mirosław Orzechowski, wiceminister edukacji i szef klubu LPR._ – Byłby to obowiązek od początku roku szkolnego 2007/2008._ – To się nie uda – uważa Remigiusz Warzecha, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Poznaniu.
– Zgodnie z wcześniejszymi założeniami ministerstwa, przeprowadziliśmy ankietę wśród rodziców, czy chcą, by ich dzieci chodziły do szkoły w mundurkach. 75 procent z nich twierdzi, że to dobry pomysł, ale pozostali kategorycznie sobie tego nie życzą.
Po feriach uniformy
Przeciwna umundurowaniu dzieci jest pani Anna, której syn chodzi do drugiej klasy podstawówki. – Nie wyobrażam sobie, żeby znów korytarze pełne były uczniów w granatowych fartuszkach czy jednolitych bluzach – mówi Anna Wasilewska.
– W ten sposób zabierzemy dzieciom prawo do indywidualności. – I wydamy kolejne pieniądze – dodaje Barbara Ziemińska, matka dziewięcioletniej Oli. – Niby szkoła jest darmowa, a my ciągle coś kupujemy, za coś płacimy. A teraz mamy do drogich podręczników i zeszytów dokupić mundurek. Pewnie od razu dwa komplety: z krótkim i długim rękawem, albo zwykły i wyjściowy. Poza tym dziecko rośnie, więc co roku trzeba będzie kupić nowy fartuszek.
– Prawdopodobnie już po feriach zimowych wprowadzimy jednolite stroje. Jest to jednogłośna decyzja rodziców oraz zdecydowanej większości nauczycieli i uczniów, którzy wypowiedzieli się na ten temat w ankietach – opowiada Małgorzata Warszta, dyrektor Gimnazjum w Borui Kościelnej.
– W naszym środowisku mamy rodziny bogate i biedne. Wprowadzenie mundurków zlikwiduje te kontrasty. Dzięki temu wyeliminujemy również inne niestosowne stroje, często zbyt ekstrawaganckie.
Wszyscy są równi
W ubiegłym roku, poznańska Szkoła Podstawowa nr 38 zaproponowała dwie wersje mundurka szkolnego. – Były to granatowe bluzy: jedna zakładana przez głowę, druga – rozpinana– mówi Ewa Jaroszewska, wicedyrektor SP nr 38. – Wywołało to duży sprzeciw zarówno dzieci, jak i rodziców. Każdy chciał coś innego. Inny rodzaj materiału, kolor czy fason. Nie dało się znaleźć złotego środka i zrezygnowaliśmy.
– A w mojej szkole mundurki się przyjęły– cieszy się Ryszard Pyssa, dyrektor Zespołu Szkół Komunikacji w Poznaniu. – Uczniowie je sobie chwalą i rodzice też.
– Na początku byłem zdziwiony obowiązkowym noszeniem mundurka, ale z czasem przyzwyczaiłem się. Co więcej, pomysł uważam za ciekawy i uczniowie pozostałych szkół również powinni ubierać się w mundurki. Skoro my, to dlaczego nie oni? – żartuje Adam Włodarczyk, uczeń Zespołu Szkół Komunikacji, ubrany – jak koledzy – w błękitną koszulę i krawat z logo szkoły. –_ A mówiąc serio, dzięki temu można uniknąć rewii mody i naśmiewania się, że ktoś przyszedł gorzej ubrany._
Katarzyna Sklepik