Bardzo sobie ostrzyłem zęby na to nasze dzisiejsze spotkanie, bo o kulturze trochę chciałbym z panią porozmawiać, pani marszałek, a wiem, że pani się fantastycznie
orientuje w tematach kulturalnych. Czekam na taki jeden film, który jest w produkcji, jak sądzę, jak słyszę, jak czytam. O działalności opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego.
Pani także czeka na ten film i spodziewa się, co tam będzie? Czy on będzie bogaty w treść, mówiąc oględnie?
Ponieważ nie będzie to ani film
artystyczny, ani film fabularny, a tylko dokument. I to robiony przez telewizję publiczną, więc niczego
się nie spodziewam pozytywnego. Chociaż mogę być zaskoczona napisaniem nowej historii.
Marszałek Borusewicz na pytanie o to, czy zechciałby wziąć udział w tym filmie, odpisał: "Nie mam wiedzy o działalności opozycyjnej Jarosława
Kaczyńskiego. W Gdańsku współpracował ze mną tylko jego brat, Lech". Pani ma może, pani marszałek, wiedzę
o działalności opozycyjnej takiej intensywnej Jarosława Kaczyńskiego?
Skoro nic na ten temat nie wie pan
marszałek Borusewicz, a jego wiedza jest ogromna o tamtych czasach, to znaczy, że chyba nie ma żadnej osoby, która mogłaby takie
fakty przedstawić. Naprawdę ja rozumiem, że telewizja tak zwana publiczna ma za
dużo pieniędzy i musi robić przedziwne rzeczy, ale z szacunku na tych obywateli, których 2
miliardy złotych poszło dla tej telewizji, powinni skupić jednak na robieniu rzeczy odpowiedzialnych, mądrych,
które będą Polakom dawały i dobrą informacje, i dobrą wiedzę - a tego wszystkiego na razie nie ma.
Ale myśli pani, że moje dzieci, które
są w tej chwili w pierwszych klasach podstawówki, będą uczyły się o takiej historii, no właśnie, pisanej
przez polityków, pod określone zamówienie polityczne? Nie poznają prawdziwej karty historii lat 80., 90.?
Ja mam nadzieję, że nie tylko pana dzieci, ale i moje wnuki będą uczyły się historii napisanej przez
historyków, opracowanej przez historyków. Politycy nie są do tego, żeby pisać o historii, a tym bardziej pisania o
swojej roli w historii, pisząc nowe ballady i legendy. Bo naprawdę to jest
krzywdzące, nieprawdziwe i na tym niczego się nie zbuduje. O historii powinni mówić historycy
i pokazywać różnorodność. Co z czego wypływa, co miało wpływ na nasze
życie. Polska
w historii świata, Europy. Polska w historii poszczególnych regionów - nawet w Polsce, bo każdy region inaczej
się rozwijał. To jest bardzo ważne, żebyśmy to wiedzieli po to, żeby w przyszłości nie popełniać błędów, które nasi przodkowie czy
dziadowie, dziadkowie popełniali.