Chciała, by Lepper pozbył się Maksymiuka
Wiadomo, że przed swoim odejściem Beger nawoływała, by Lepper pozbył się Janusza Maksymiuka, którego dawni działacze oskarżali o złą atmosferę i porażkę partii. "Dawni towarzysze Leppera nie lubili Maksymiuka. Już podczas zjazdu Samoobrony w styczniu 2007 r., gdy Lepper był jeszcze w rządzie, szeregowy działacz krzyczał: - Jesteśmy z tobą, Andrzeju, ale zmień doradców! Chodziło właśnie o Maksymiuka, który w partii pojawił się dopiero w 2001 roku i zagrodził innym drogę do ucha szefa Samoobrony. Po upadku koalicji Hojarska, składając życzenia urodzinowe Lepperowi, narzekała: - Widzę wkoło twarze, które nigdy nie były w Samoobronie, ale dzisiaj są blisko szefa. Chodzą tacy, pokazują się. Te słowa dotyczyły również Maksymiuka" - pisał w "Lepperiadzie" Kącki.
Ciężkie zarzuty pod adresem Maksymiuka po śmierci Leppera wysuwała w rozmowie z WP Danuta Hojarska. To jego obwiniała o rozbicie Samoobrony. Co na to Beger? - Wiele osób tak twierdzi, nie tylko Danka, ale nie wiem, na ile jest to miarodajne. Nie wiem, czy się do tego przychylić - zastanawiała się. A czy Maksymiuk nie dopuszczał dawnych działaczy do przewodniczącego? - Docierały do mnie i takie głosy, ale ja nigdy nie miałam problemów z dotarciem do Andrzeja Leppera. Zresztą szef zawsze powtarzał, że Maksymiuk jest dla niego osobą wiarygodną i mu ufa - mówiła. Dodawała, że sama miała z nim przyzwoite relacje: - Nigdy nie okazał mi braku sympatii. Zresztą nie jestem osobą, która szuka sobie wrogów, chyba że ktoś sam ogłosi się moim wrogiem. Nigdy mostów za sobą nie palę.