Powrót Renaty Beger?
Była niezwykle barwną postacią na scenie politycznej. Czy wróci?
Spektakularny powrót posłanki z "kurwikami w oczach"?
Była jedną z najbarwniejszych postaci z Samoobrony, teraz jest kokietowana przez SLD. Czy Renata Beger powróci do polityki? Gdy w lutym za sprawą protestów rolników w Warszawie pojawiła się w mediach, nie wykluczała swojego powrotu do życia politycznego. - Sytuacja może mnie do tego zmusić. Dziś jeszcze nie podjęłam decyzji. W polityce nigdy nie mówi się "nigdy". Czas pokaże - mówiła na antenie TVN24. Była parlamentarzystka zaznaczyła jednak, że gdyby miała podjąć decyzję o powrocie, to miałaby bardzo poważny problem ze znalezieniem sobie odpowiedniego miejsca wśród obecnie funkcjonujących partii.
W ocenie Wiesława Gałązki, specjalisty ds. wizerunku, Beger to bardzo ciekawa postać, obdarzona talentem do autokreacji i charyzmą. - To polityczna self made woman. Przeszła niesamowitą ewolucję, pokazała determinację w zdobywaniu wiedzy i zmianie swojego wizerunku. Jest doświadczona. Niewątpliwie znalazłby się elektorat, który by ją wprowadził z powrotem do Sejmu - komentuje w rozmowie z WP ekspert ds. wizerunku Wiesław Gałązka.
(js)
Pomysł z Ogórek okazał się porażką. Ten z Beger wypali?
Magdalena Ogórek nie przyniosła Sojuszowi Lewicy Demokratycznej sukcesu. Jej start w wyborach prezydenckich okazał się klapą. Być może dlatego w zbliżających się wyborach parlamentarnych, partia chce postawić na bardziej doświadczonych polityków. Start dawnej posłanki Samoobrony pod szyldem Zjednoczonej Lewicy to zdaniem Wiesława Gałązki dobry pomysł.
- To dobra i mocna kandydatura - zachwala serwisie pilskim naglos.pl Beger szef lokalnych struktur SLD Tadeusz Rzemykowski. I dodaje: - Jest magistrem politologii UAM, z powodzeniem prowadzi swój biznes. Beger ma w końcu nie tylko doświadczenie w polityce, ale i rozpoznawalną twarz.
Wiadomość o powrocie Beger do wielkiej polityki skomentowała też Barbara Nowacka. Zapewniła, że na listach Zjednoczonej Lewicy znajdzie się miejsce dla wszystkich osób lewicowych, ale trzeba będzie weryfikować, kto "ma serce po lewej stronie". Zaś samą informację o Beger nazwała kaczką dziennikarską: - Najpierw muszę się z nią spotkać i porozmawiać. Dowiedzieć się, czy ona faktycznie chce startować - stwierdziła w rozmowie z TVP Info. Rzecznik SLD Dariusz Joński nie chciał komentować tego pomysłu. Zaznaczył, że decyzje będą podejmować władze SLD i Zjednoczonej Lewicy, a każdy wniosek zostanie wnikliwie rozpatrzony.
Nie wierzy w samobójstwo Leppera
Kariera polityczna Beger nierozerwalnie związana jest z osobą Andrzeja Leppera. Beger od początku nie wierzyła w jego samobójstwo. - Samounicestwienie się przez powieszenie to nie jest śmierć, którą Andrzej Lepper by wybrał i na siebie sprowadził. To nie była tego typu osobowość - podkreślała w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak mówiła, relacje osób, które kontaktowały się z Andrzejem Lepperem na krótko przed jego śmiercią, nie wskazywały na to, by kondycja psychiczna szefa Samoobrony była zła.
Także z powodów religijnych, zdaniem Beger, Lepper nie mógł popełnić samobójstwa. - Był człowiekiem ogromnej wiary. W ostatniej rozmowie ze mną, kiedy jego syn był umierający mówił: "Renia, już nie ma niczego na świecie, co mogłoby Tomkowi pomóc. Wierzę, że uzdrowić go może tylko cud, który sprawi Bóg" - opowiadała. Zapewniała, że Lepper kochał swoją rodzinę ponad wszystko. - Żaden ojciec nie popełniłby samobójstwa w momencie, kiedy jego syn wraca do zdrowia - zauważała.
Andrzej Lepper ją oczarował
"Wychowała się na wsi, pracowała w gospodarstwie rodziców. Mając siedemnaście lat, została bufetową w Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Ponieważ - jak przyznała w wywiadzie - czytanie książek uznała za bezproduktywne, wyszła za mąż i rozwijała prywatny biznes. Uprawiała pomidory, kwiaty i pieczarki. Wzięła z mężem kredyt i postawiła rzeźnię. Po upadku PRL, gdy wszedł w życie plan gospodarczy Leszka Balcerowicza, uwolnione zostały ceny żywności, a wraz z nimi odsetki od kredytów, które ubojnię Begerów zjadły" - kreślił losy Beger dziennikarz śledczy Marcin Kącki w "Lepperiadzie".
Leppera Beger poznała w 1992 r., kiedy przyłączyła się do blokad. Szef Samoobrony ją oczarował. Zbudowała lokalne struktury partyjne w Pile i blokując drogi, bez powodzenia startowała we wszystkich wyborach lat 90. Upragniony sukces nadszedł w 2001 r.: Beger weszła z Samoobroną do Sejmu, zdobywając ponad dziesięć tysięcy głosów w regionie pilskim. Niewysoka, korpulentna, z długim warkoczem i szerokim uśmiechem szybko zawojowała polską politykę.
"Lubię seks jak koń owies"
Posłanka zasiadała w pierwszej w historii III RP komisji śledczej ds. afery Rywina. Medialną gwiazdą została za sprawą wywiadu na temat życia prywatnego, który ukazał się w maju 2003 r. w "Super Expressie". To w nim stwierdziła, że ma "kurwiki w oczach" oraz zadeklarowała, że lubi seks jak koń owies. - Wyspiański nie znał słowa "kurwiki", ale on też pisał o elektryczności, która biła z oczu Maryny. Beger celowo tak otwarcie mówiła o seksie, wiedziała, że to podbije zainteresowanie jej osobą, była świadoma tego, jak działają media - uważa Wiesław Gałązka, wykładowca Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Szerokim echem w mediach odbiło się też nazwanie przez Beger sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana - "Ananem Kofanem". Inne jej słynne bon moty to m.in. stwierdzenie, że "każda kobieta ma taką figurę, jaką lubi jej mężczyzna" (Sejm, 2005 r.), "Nigdy w życiu nie uganiałam się za żadnym mężczyzną, tym bardziej za politykiem" (TOK FM, 5 października 2006 r.) czy "Nie wszyscy politycy kłamią. Czasami jak mają skłamać, to milczą" ("Teraz My", 5 września 2006 r.).
Beger to także autorka wyrazistych opinii na temat innych polityków: "Nie wiedziałam, że Waldemar Pawlak, taki ospały, ma aż takie powodzenie wśród kobiet" ("Super Express", 20 czerwca 2005 r.), "Nie akceptuję ludzi, którzy ze wzrokiem uciekają. Z jednym i z drugim panem Kaczyńskim rozmawiało mi się dobrze. Nie uciekali ze wzrokiem" ("Super Express", 8 maja 2006 r.), "Poseł Florek nie jest w moim typie. Nie ma brody" ("Super Express", 2 sierpnia 2005 r.).
Beger została bohaterką piosenki i teledysku zespołu Big Cyc pt. "Złoty warkocz": "Droga Renato Beger, piszę do pani list,
Czytałem Cię w gazecie, mam tu taką myśl,
Że tak jak konie owies, ty mocno lubisz seks
Więc co Ty na to powiesz, by schrupać także mnie?
Ja jestem fajny chłopak i mięśnie silne mam,
Na pewno się spodobam i szczęście Tobie dam
Ty jesteś tak wspaniała i cwana jesteś też,
podpisy sfałszowałaś, lecz nie oszukasz mnie!". Jej postać pojawiła się też w piosence Pawła Kukiza i Piersi pt. "Sejmowe Tango".
Jako posłanka zdała maturę i poszła na studia
Beger to absolwentka Zawodowego Liceum Ekonomicznego i Policealnego Centrum Kształcenia Naukowego w Pile. Kończyła je zaocznie, kiedy już zasiadała w Sejmie. W 2004 r. zdała maturę w szczecińskim Centrum Edukacyjnym "Zdroje", co było szeroko relacjonowane w mediach. "Warto się uczyć. Wiek nie gra tu roli" - mówiła wtedy posłanka "Super Expressowi".
Następnie podjęła zaocznie studia z zakresu politologii. W 2007 r. ukończyła studia licencjackie na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Następnie rozpoczęła studia z zakresu administracji samorządowej, które ukończyła w 2011 r.
"Nie wierzę w to, że jakiekolwiek gwałty miały miejsce w Samoobronie. (...) W takim układzie, dlaczego ja zostałam ominięta?"
Posłanką na Sejm Beger była w latach 2001-2007. W 2006 r. przez kilka miesięcy była przewodniczącą Samoobrony w Wielkopolsce. W maju 2006 r. zastąpiła na tym stanowisku Tadeusza Dębickiego, który odszedł z partii.
4 grudnia 2006 r. Marcin Kącki opublikował w "Dużym Formacie" reportaż "Praca za seks" o Anecie Krawczyk i Andrzeju Lepperze, który przyczynił się do rozpadu koalicji PiS-u i Samoobrony. To był początek końca tej partii. "Nie wierzę w to, że jakiekolwiek gwałty miały miejsce w Samoobronie. (...) W takim układzie, dlaczego ja zostałam ominięta?" - w taki sposób do seksafery odniosła się Beger. Rok później to ona trafiła na celownik Kąckiego. Reporter przyłapał posłankę na kupowaniu podpisów poparcia dla swojej partii przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r. W tej sprawie w październiku 2008 r. Sąd Rejonowy w Szamotułach skazał ją na 7 tys. zł grzywny za naruszenie ordynacji wyborczej. Wyrok ten został w lutym 2009 r. utrzymany w mocy przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.
W tamtych wyborach Beger bez powodzenia startowała z pierwszego miejsca listy kandydatów partii w okręgu pilskim. Samoobrona nigdzie w kraju nie zdobyła żadnego mandatu.
To nie były jej pierwsze kłopoty z prawem. W listopadzie 2003 r. zrzekła się immunitetu poselskiego, w styczniu 2004 r. przedstawiono jej zarzut posłużenia się przed wyborami w 2001 r. fałszywymi listami poparcia. 30 czerwca 2006 r. została skazana wyrokiem nieprawomocnym na karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący pięć lat. Wyrok ten został w czerwcu 2007 r. uchylony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu i sprawę skierowano do ponownego rozpoznania. W czerwcu 2008 r. Sąd Rejonowy w Pile po ponownym rozpoznaniu tej sprawy skazał ją na grzywnę w wysokości 30 tys. zł oraz karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący pięć lat. Renata Beger konsekwentnie zaprzeczała swojemu udziałowi w tym przestępstwie. 22 czerwca 2009 r, Sąd Okręgowy w Poznaniu po rozpoznaniu wniesionej przez nią apelacji podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.
Lepper: Beger poszła do garów
W 2008 r. Beger zrezygnowała z członkostwa w Samoobronie - oficjalnie - w reakcji na słowa Andrzeja Leppera, który powiedział, że Beger "poszła do garów". - Pani poseł zajęła się teraz gotowaniem potraw regionalnych, to może bardziej w tym kierunku pójdzie. W partii, która jest dynamiczna, wymiany muszą być. Nie mam wobec pani Beger żadnych zarzutów. Ja nie usuwam pani Beger. Do garów poszła sama - powiedział Lepper. - Po takim wystąpieniu przewodniczącego na konferencji prasowej oczywiście występuję z Samoobrony - oświadczyła Renata Beger. Program pt. "Kraj na mapie", emitowany w lokalnej telewizji "TV Pilska", Beger prowadziła przez kilka miesięcy.
- Dopóki byliśmy w parlamencie, nie chciałam go opuścić, bo uważałam, że byłoby to nieuczciwe w stosunku do wyborców Samoobrony, którzy na mnie głosowali. Ale w momencie, kiedy wyborcy nie mieli nic do tego, a Andrzej Lepper dał mi kolejny powód ku temu, by się rozstać z Samoobroną, nie miałam wyboru - tłumaczyła w rozmowie z WP. Nie chciała jednak zdradzić, co było bezpośrednią przyczyną jej odejścia z polityki. - Nie sądzę, by Andrzej Lepper sobie tego życzył. On tego nigdy nie ujawnił, więc ja też nie powinnam - dodawała tajemniczo.
Chciała, by Lepper pozbył się Maksymiuka
Wiadomo, że przed swoim odejściem Beger nawoływała, by Lepper pozbył się Janusza Maksymiuka, którego dawni działacze oskarżali o złą atmosferę i porażkę partii. "Dawni towarzysze Leppera nie lubili Maksymiuka. Już podczas zjazdu Samoobrony w styczniu 2007 r., gdy Lepper był jeszcze w rządzie, szeregowy działacz krzyczał: - Jesteśmy z tobą, Andrzeju, ale zmień doradców! Chodziło właśnie o Maksymiuka, który w partii pojawił się dopiero w 2001 roku i zagrodził innym drogę do ucha szefa Samoobrony. Po upadku koalicji Hojarska, składając życzenia urodzinowe Lepperowi, narzekała: - Widzę wkoło twarze, które nigdy nie były w Samoobronie, ale dzisiaj są blisko szefa. Chodzą tacy, pokazują się. Te słowa dotyczyły również Maksymiuka" - pisał w "Lepperiadzie" Kącki.
Ciężkie zarzuty pod adresem Maksymiuka po śmierci Leppera wysuwała w rozmowie z WP Danuta Hojarska. To jego obwiniała o rozbicie Samoobrony. Co na to Beger? - Wiele osób tak twierdzi, nie tylko Danka, ale nie wiem, na ile jest to miarodajne. Nie wiem, czy się do tego przychylić - zastanawiała się. A czy Maksymiuk nie dopuszczał dawnych działaczy do przewodniczącego? - Docierały do mnie i takie głosy, ale ja nigdy nie miałam problemów z dotarciem do Andrzeja Leppera. Zresztą szef zawsze powtarzał, że Maksymiuk jest dla niego osobą wiarygodną i mu ufa - mówiła. Dodawała, że sama miała z nim przyzwoite relacje: - Nigdy nie okazał mi braku sympatii. Zresztą nie jestem osobą, która szuka sobie wrogów, chyba że ktoś sam ogłosi się moim wrogiem. Nigdy mostów za sobą nie palę.
Medialna prowokacja."Chciałam, żeby mój kraj był uczciwy"
Zanim Samoobrona z kretesem przepadła w wyborach w 2007 r., Beger na krótko została gwiazdą za sprawą medialnej prowokacji. W swoim pokoju hotelowym posłanka ukrytą kamerą nagrała spotkanie z posłami PiS Adamem Lipińskim i Wojciechem Mojzesowiczem, kurierami Jarosława Kaczyńskiego, którzy mieli ją nakłonić do odejścia z Samoobrony i zabrania jak największej liczby posłów, by PiS mogło dalej rządzić.
Taśmy zostały wyemitowane 26 września 2006 r. w programie Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego "Teraz my!". Po ich ujawnieniu Renata Beger zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa korupcji przez posłów PiS, jednak śledztwo w tej sprawie nie zostało wszczęte. Tłumaczyła, że chciała pokazać, ile jest w Polsce korupcji: - Żeby mój kraj był uczciwy.
(js)