Powrót Gułagu? Nowy pomysł Rosji
Kontrowersyjny pomysł rosyjskiego rządu. Więźniowie mają zostać zatrudnieni do prac, które dotychczas wykonywali zazwyczaj imigranci zarobkowi. Wśród potencjalnych miejsc, w których wykorzystana miałaby być praca skazanych, wymienia się Arktykę. Pomysł wzbudził skojarzenia z Gułagiem.
Pierwsi więźniowie mieliby pojawić się już w czerwcu na budowie Kolei Bajkalsko-Amurskiej (BAM). Byłby to efekt działań wielkiego rosyjskiego przedsiębiorstwa Koleje Rosyjskie (RŻD), które w maju rozpoczęło załatwianie formalności ws. zatrudnienia 600 skazanych do najprostszych prac.
Stanowiska, o jakich mowa to: robotnik niewykwalifikowany, betoniarz i zbrojarz.
Wkrótce ma dojść do podpisania umowy w tej sprawie pomiędzy RŻD a spółką Promstroj, która zatrudnia osoby skazane na prace poprawcze.
"Odrodzenie Gułagu"
Zdaniem Olgi Romanowej, założycielki organizacji broniącej praw więźniów "Ruś Siedząca", pomysł ten to "oczywiste odrodzenie Gułagu".
Zobacz też: Białoruś. Incydent z udziałem samolotu. MSZ wskazuje na działania rosyjskich służb
- Nie bardzo sobie wyobrażam produkcję przemysłową czy zakłady, które w XX wieku do takiego stopnia potrzebują pracy niewykwalifikowanej - wskazała.
Romanowa powiedziała, że z jej perspektywy, Rosja powraca do czasów stalinowskich, które "wyraźnie lubi i ceni Władimir Putin".
- On myśli, że najlepsze czasy. Nie na darmo mamy kult wojny, to czasy związane ze zwycięstwami i wielkimi budowami, tj. lata 30. i 40. XX wieku - powiedziała.
Założycielka "Rusi Siedzącej" dodaje, że "Putin, i bliscy mu ludzie starają się odtworzyć (...) tę epokę. Odtworzyć ją wszędzie: w polityce, prawie, gospodarce, jak i w kwestii obrony praw człowieka, wolności słowa i mediów".
Ekonomiści sceptyczni
Do pomysłu odnieśli się również ekonomiści. Ich zdaniem, wydajność pracującego więźnia jest kilkakrotnie niższa niż płaca imigranta.
- Jest jasne, że ludzie pod przymusem pracują o wiele gorzej. Po drugie, aby utrzymać więźniów, potrzebna jest infrastruktura, ochroniarze - powiedziała cytowana przez rosyjską redakcję BBC ekonomistka Tatiana Michajłowa.
Specjalistka zwróciła uwagę, że teoretycznie tańsza praca więźniów jest tylko pozorną oszczędnością.
BBC wskazuje też, że pomysł zatrudniania więźniów nie budzi entuzjazmu branży budowlanej, a potencjalnym pracodawcą są faktycznie jedynie przedsiębiorstwa państwowe.
Praca w ekstremalnie trudnych warunkach
Sprawę skomentowała też socjolog Ksenija Runowa z Instytutu Stosowania Prawa Uniwersytetu Europejskiego w Petersburgu.
Specjalistka wskazała, że bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na ewentualne warunki pracy więźniów. Jej zdaniem, powinny być nie gorsze niż te obowiązujące pracowników na wolności. Dodatkowo, socjolog zwróciła uwagę na płace skazanych.
- Powinny być zbliżone do rynkowych, a nie całkiem niskie, bo oznaczałoby to eksploatację - powiedziała.
Runowa wspomniała też o doniesieniach dotyczących wykorzystywania pracy więźniów w trudnych warunkach, np. w Arktyce.
- Oznacza to większe ryzyko nieprzestrzegania warunków pracy i praw więźniów - przestrzegła.
Koronawirus. Zabrakło rąk do pracy
Pomysł rosyjskiego rządu jest pokłosiem pandemii koronawirusa. To z tego względu nie przyjeżdżają tam już obywatele byłych republik radzieckich w Azji Centralnej. To oni w Rosji pracują na budowach, w firmach kurierskich, prowadzą taksówki, pracują jako dozorcy i personel sprzątający.
Już pod koniec marca deficyt siły roboczej na budowach wynosił 1,2 mln ludzi.
Specjaliści wskazują jednak, że zatrudnienie więźniów nie rozwiąże problemu. W zakładach karnych w Rosji odbywa wyroki około pół miliona osób, a tylko część z nich może zostać skierowana do pracy.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski