Burmistrz Głuchołaz podlicza straty. Szacunkowa kwota poraża
- Jestem historykiem, znam historię Głuchołaz i mówię z całą odpowiedzialnością: nigdy w 800-letniej historii to miasto nie przeżyło takiej fali powodziowej - mówił burmistrz miasta Paweł Szymkowicz. I dodał, że zniszczenia są ogromne, a "straty idą w setki milionów złotych"
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki ulew? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
- Od niedzieli jestem praktycznie burmistrzem dwóch miast - prawobrzeżnych Głuchołaz i lewobrzeżnych Głuchołaz, z którymi mam bardzo trudne połączenie - mówił na antenie TVP Info burmistrz Paweł Szymkowicz.
- W mieście są pozrywane ulice, kostki brukowe, chodniki, pozapadane studzienki, bardzo trudno się poruszać - przekazywał, dodając, że "zniszczone są kotłownie w kilku szkołach, domu seniora, ośrodku pomocy społecznej". - Straty idą w setki milionów złotych - podał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ja już nie mam nawet siły płakać". Mieszkańcy Głuchołaz są bezradni
Powódź w Głuchołazach. Burmistrz: Nigdy nie było takiej wody
Dopytywany o to, czy - jak podają mieszkańcy miasta - rzeczywiście takiej wody nie było tam nawet w 1997 roku, Szymkowicz powiedział:
- Jestem historykiem, wydaje mi się, że znam świetnie historię Głuchołaz i mówię z całą odpowiedzialnością: nigdy nie było takiej wody, nigdy w 800-letniej historii to miasto nie przeżyło takiej fali powodziowej - podkreślał burmistrz.
Opisując, jak obecnie wygląda sytuacja i jakie wsparcie jest zapewnianie poszkodowanych mieszkańcom, przekazał: - Jest ogromna rzesza ludzi w całej Polsce i również poza granicami, którzy idą nam z pomocą. Są bardzo duże ilości wody, pomimo to ja dalej apeluję o wodę butelkowaną, bo taką najłatwiej dystrybuować.
Jak również powiedział burmistrz, wszystkie 17 sołectw na terenie gminy zostało zalanych. - Do niektórych domów trudno dotrzeć, na szczęście już docieramy dzięki wojsku, strażakom. Budynki, które groziły zawaleniem, zostały ewakuowane - wymieniał.
Zapytany o to, czy można było uniknąć tej tragedii, burmistrz Głuchołaz przekazał: - Przy takiej wysokości fali powodziowej nie można było tego uniknąć.
Doprecyzowując straty, które "idą w miliony", Szymkowicz przekazał, że po pobieżnych obliczeniach "250 mln to jest bardzo, bardzo skromny szacunek".
Czytaj też: