Powiedział to wprost do kamery. "Proszę zostawić Zandberga w spokoju"
Podczas przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego na komisji ds. Pegasusa wspomniano o naleśnikarni posła Zembaczyńskiego. Kaczyński powiedział do posła KO "wie pan, jeżeli ktoś jest w stanie zrujnować naleśnikarnię to naprawdę". Następnie Jacek Ozdoba z Sejmowej mównicy krzyczał m.in "cicho bądź tam Nitras, przedawkowałeś tam już politykę dawno" oraz "cieszę się, że ‘Naleśnik’ cicho siedzi, a ty tam ‘King Kong’, też cicho siedź", za co możliwe, że zostanie ukarany przez Prezydium Sejmu. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski Ozdoba na początku odniósł się do słów Kaczyńskiego, ponieważ prowadzący Michał Wróblewski zasugerował, że to on powiedział prezesowi o naleśnikach. - Ja nie rozmawiałem z prezesem Kaczyńskim na temat naleśników przed komisją - powiedział roześmiany. Dziennikarz dopytywał także, kto jest „King Kongiem”, o którym mówił. - Proszę zostawić Zandberga w spokoju, on nie jest "King Kongiem" - powiedział wprost do kamery poseł SP. Odnosząc się to prawdopodobnej kary, gość programu powiedział, że Hołownia "to jest człowiek niepoważny". Zwrócił także uwagę, że wtedy marszałek "był zdenerwowany, bo mu gnój pod domem wywieźli". - Ale, za trzy słowa były po cztery tysiące - skomentował poseł. Na koniec Ozdoba podsumował, że Hołownia jest w kleszczach, a on chce mu pomóc. - Szymonie zejdź z tej drogi - powiedział wprost do kamery.