Powell spotkał się z Szaronem
Prowadzący misję bliskowschodnią amerykański sekretarz stanu Colin Powell w piątek rano spotkał się
w Izraelu z premierem Arielem Szaronem. Po rozmowie z Szaronem Powell ma rozmawiać także z szefem
dyplomacji izraelskiej Szimonem Peresem.
Celem rozmów Powella jest nakłonienie obydwu stron bliskowchodnieniego konfliktu do rezygnacji z walki i powrotu do rokowań pokojowych.
Amerykański sekretarz stanu spotka się także z członkami gabinetu bezpieczeństwa, z ministrem obrony Izraela Ben Eliezerem oraz prezydentem Mosze Kacawem.
Powell, który w czwartek wieczorem przybył do Jerozolimy po serii rozmów w Maroku, Egipcie, Hiszpanii i Jordanii, ma także spotkać się z Jaserem Arafatem. Do rozmowy prawdopodobnie dojdzie w sobotę w Ramallah.
Jerozolimski korespondent agencji Associated Press pisał przed samym spotkaniem Powella z Szaronem, że sekretarz stanu USA jest poirytowany "konfrontacyjnym" stanowiskiem Izraela, któremu zarzuca zbyt powolne wycofywanie armii z zajętych w ostatnim czasie palestyńskich miast.
Powell uważa, że wycofanie stanowi pierwszy, niezbędny krok, prowadzący do rozejmu, którego wynegocjowanie ma być głównym zadaniem amerykańskiego mediatora. Szaron natomiast argumentuje, iż obecność wojsk izraelskich na ziemiach Autonomii Palestyńskiej stanowi wyłącznie odpowiedź na akty terroru palestyńskiego, wymierzone przeciwko cywilom izraelskim.
Jak pisze dziennikarz AP, Szaron pośrednio uzyskał w czwartek swego rodzaju wotum zaufania od administracji amerykańskiej, która nieoczekiwanie oceniła premiera Izraela jako "człowieka pokoju". Taką deklarację złożył rzecznik Białego Domu Ari Fleischer. Prezydent uważa Ariela Szarona za człowieka pokoju - powiedział.
Powell przybył do Izraela w czwartek z Ammanu, gdzie - podobnie jak poprzednio w Madrycie, Kairze i Casablance - stawiał czoła żądaniom arabskim, by Izrael natychmiast opuścił zajęte miasta palestyńskie. Powell odpowiedział przywódcom Jordanii, iż proces wycofywania armii izraelskiej z pewnością będzie przedmiotem długiej jego rozmowy z Szaronem. Dodał też, że prezydent USA pragnie jak najszybszego postępu w działaniach na rzecz pokoju.
Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie radia Kol Israel, społeczeństwo izraelskie nie wiąże z misją Powella dużych nadziei. 64% Izraelczyków uważa, że Powell nie doprowadzi do wznowienia dialogu i negocjacji. Odmienne zdanie ma tylko 15% pytanych. Ponad 40% ankietowanych uważa, że tylko działania militarne pozwolą zdławić palestyński terroryzm.
Z kolei izraelska opozycja i środowiska pacyfistyczne traktują wizytę Powella, jako szansę wywarcia presji na Ariela Szarona, aby podjął decyzję o zakończeniu operacji wojskowej i wycofaniu wojsk z terytoriów palestyńskich. (PAP/IAR) (mk)