Powell na Bliskim Wschodzie: chłodne powitanie
Colin Powell (AFP)
Amerykański sekretarz stanu Colin Powell, prowadzący pilną mediację bliskowschodnią, we wtorek przybywa do Kairu, gdzie rozmawiać będzie z prezydentem Hosnim Mubarakiem na temat możliwości wygaszenia napięć izraelsko-palestyńskich.
W poniedziałek Powell został chłodno przyjęty przez marokańskiego króla Mohammeda VI oraz saudyjskiego następcę tronu księcia Abdullaha.
09.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Powell ocenił w nocy z poniedziałku na wtorek, iż wycofanie wojsk izraelskich z dwu miast Zachodniego Brzegu - Kalkilii i Tulkarem - stanowi krokzachęcający, jednakże - niewystarczający.
Pierwszym etapem bliskowschodniej misji Colina Powella było Maroko, gdzie w poniedziałek rozmawiał z królem Mohammedem VI a także saudyjskim następcą tronu Abdullahem. Rozmówcy Powella ostro krytykowali nie tylko działania izraelskie, lecz także - strategię Waszyngtonu.
Król Maroka z w irytacją zadał amerykańskiemu dyplomacie pytanie, dlaczego swej misji pokojowej nie rozpoczyna od Izraela. Abdullah natomiast wskazywał, iż jeśli USA nie będą w stanie pohamować zapędów Ariela Szarona, ucierpi w sposób katastrofalny międzynarodowy prestiż Stanów Zjednoczonych. Poniedziałkowa rozmowa Powella z saudyjskim następcą tronu trwała ponad 2,5 godziny.
Bez względu na to jak usprawiedliwione mogły być - jak sądzą niektórzy - izraelskie decyzje o najazdach i jak dalece premier Izraela wierzy iż musiał zrobić to, co zrobił, należy stwierdzić, że kroki te spowodowały nowy zwrot w sytuacji, mające negatywne skutki zarówno dla samego Izraela jak i amerykańskiej strategii - oświadczył Powell w Maroku.
Sekretarz stanu USA powiedział, iż dużą wagę przywiązuje do swego spotkania z Jaserem Arafatem. Rząd Izraela w poniedziałek potwierdził, iż umożliwi takie spotkanie. Dojdzie ono do skutku jednak dopiero pod koniec tygodnia - z Egiptu Powell udaje się bowiem do Madrytu na rozmowy z Unią Europejską a następnie do Ammanu i najwcześniej w piątek dotrze do Izraela.
W czasie spotkania z Arafatem Powell ma omawiać warunki przywrócenia spokoju w Palestynie. Sprawa ta zdominowała jego rozmowę z Abdullahem - Saudyjczyk przedstawił konkretne ultimatum.
Według Abdullaha, państwa arabskie mogłyby interweniować - wywierając presje na Arafata - jednakże wyłącznie wówczas, gdy Izrael wycofa armię z ziem Autonomii Palestyńskiej, na miejsce przybędą amerykańscy obserwatorzy, a palestyńskie władze otrzymają finansową pomoc na odbudowę zniszczonej przez izraelskie najazdy infrastruktury. Waszyngton musi za wszelką cenę powstrzymać Szarona - powiedział Abdullah wysłannikowi USA w czasie poniedziałkowego spotkania w Maroku. (miz)