Poważna wpadka Morawieckiego? Sztab PiS nie będzie zadowolony
W środę Mateusz Morawiecki zainaugurował swój kampanijny objazd po kraju. W trakcie konferencji prasowej premier kilkukrotnie uderzał w Platformę Obywatelską. Nagle z ust Morawieckiego padło zdanie, którego nikt w siedzibie PiS na ulicy Nowogrodzkiej z pewnością nie chciałby usłyszeć. Już po konferencji skomentował własne przejęzyczenie.
20.09.2023 | aktual.: 20.09.2023 09:13
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
- Powrót Tuska, to jest powrót Polski na zeszyt, nie chcemy tego - oświadczył premier w siedzibie PiS. Zarzucił liderowi PO, że za jego rządów podniesiono Polakom wiek emerytalny, opracowano "plan wpuszczania do Polski nielegalnych imigrantów", a także przyjęto pobłażliwy stosunek do Rosji.
Morawiecki stwierdził też, że Platforma Obywatelska, jeżeli dojdzie do władzy, to doprowadzi do prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw. Ocenił, że za poprzednich rządów żyliśmy w "Polsce biedy i bezrobocia".
Premier podkreślał, że w trakcie swojej podróży po Polsce chce przypominać, "jak wyglądała Polska za Tuska".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: tajne plany obrony Polski. "Minister ujawnił tylko jeden z wariantów"
Wpadka Morawieckiego. "Zagrożenie PiS"
Kolejne zdanie jego wystąpienia przeczyło jednak temu, co powiedział wcześniej. - Chcemy przypomnieć o tym, jak wielkim zagrożeniem jest powrót rządów Prawa i Sprawiedliwości do władzy - oświadczył nagle Morawiecki, mając najprawdopodobniej na myśli Platformę Obywatelską.
Premier najwyraźniej nie zorientował się, że doszło do przejęzyczenia. Po wypowiedzeniu tego nieoczkowanego zdania, zrobił kilkusekundową pauzę, po której, jak gdyby nigdy nic, kontynuował swoje wystąpienie.
Przejęzyczanie premiera. Morawiecki zabrał głos
Wpadka premiera wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych. Politycy opozycji pisali uszczypliwie, że "Morawiecki pierwszy raz powiedział prawdę". Komentarz w tym tonie zamieścił m.in. Marcin Kierwiński, Bartłomiej Sienkiewicz i Małgorzata Kidawa-Błońska.
Z kolei dziennikarz Jacek Nizinkiewicz ocenił, że swoją wpadką Morawiecki "zafundował opozycji gotowy spot".
Własne przejęzyczenie skomentował też sam Morawiecki. "Widzę, że pan red. Osiecki z mojego przejęzyczenia chce zrobić temat dnia. Zapraszam Panie Osiecki do PiS-busa, porozmawiajmy o sprawach poważnych - napisał. Grzegorz Osiecki był jednym z pierwszych, którzy w sieci wytknęli błąd premierowi.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości