Potężne pożar w Rosji. "Uciekali do morza"

Pięć tysięcy osób musiało zostać ewakuowanych z sześciu ośrodków wypoczynkowych położonych na terytorium Krasnodaru. Ma to związek z ogromnymi pożarami lasów szalejących w okolicach Noworosyjska. "Ludzie uciekli do morza, nie było innej możliwości wydostania się z pułapki. Drogi zostały odcięte przez ogień" - relacjonują media.

Potężne pożar w Rosji. "Uciekali do morza"
Potężne pożar w Rosji. "Uciekali do morza"
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

Ratownikom udało się opanować sytuację po ponad 24 godzinach. Obecnie trwa dogaszanie. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych podaje, że wszystkie zarzewia ognia na terenie kempingów zostały wyeliminowane.

"Do gaszenia płomieni sprowadzono pięć helikopterów i samolot. Ewakuowano pięć tysięcy osób. Dwie osoby zostały ranne. Ludzie uciekli do morza, nie było innej możliwości wydostania się z pułapki, drogi zostały odcięte przez ogień" - pisze Pierwszy Kanal.

Stan wyjątkowy

Ogień wybuchł 14 lipca. Wciąż w wielu miejscach pracują strażacy. Nie ma już jednak zagrożenia dla ludności. Jak podaje kanał Ural56, żywioł uszkodził ok. 70 budynków. W Noworosyjsku wprowadzono stan wyjątkowy.

Ogień dotarł m.in. do wsi Abrau-Diurso. Zagrożony był zakład, siedem hoteli i kompleksy rozrywkowe od stajni po klub jachtowy. A także 16 restauracji i tysiąc hektarów plantacji winogron. Pracę strażaków utrudnia upał i silny wiatr.

Rosjanie utknęli w korku

W gaszeniu pożarów uczestniczy obecnie 314 strażaków i 84 jednostki sprzętu specjalnego. Dodatkowo wysłano samolot Ił-76 i pięć śmigłowców K-32 z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych.

Co najmniej cztery i pół tysiąca turystów utknęło w korku przy wjeździe na Most Krymski od strony Taman. Wielu początkowo wyjechało do Noworosyjska i Anapy. Ludzie dowiedzieli się o pożarze, zawrócili i pojechali w stronę półwyspu.

Czas oczekiwania może być rekordowy i wynosi 7 godzin.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjapożarewakuacja
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski