Posłowie w kancelarii premiera: Janowskiego wyniosła policja
(PAP/Jacek Turczyk)Poseł Gabriel Janowski i kilku innych posłów, okupujących razem z nim pomieszczenie kancelarii premiera (m.in. Elżbieta Barys z AWS i Marian Dembiński - niezależny), zostało w czwartek późnym wieczorem siłą usuniętych przez policję. Według Janowskiego, został on wyniesiony z budynku wraz z fotelem, na którym siedział. Poseł zamierza ogłosić w Sejmie "śmierć III Rzeczypospolitej".
Z Janowskim rozmawiali wcześniej minister sprawiedliwości Lech Kaczyński i szef kancelarii premiera Maciej Musiał. Poseł chciał rozmawiać z premierem Jerzym Buzkiem, który w tym czasie przebywał w Cieszynie.
Janowski po akcji policji udał się na obdukcję lekarską. Zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki o polski interes narodowy, mimo iż podejrzewa spisek polityków chcących sprzedać Polskę. Posłowie okupowali Kancelarię Premiera w proteście przeciw decyzji Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, który przyjął wariant utworzenia holdingu "Polski Cukier" z 25 cukrowni. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestowało też w Warszawie kilkuset przedstawicieli Solidarności Rolników Indywidualnych, Kółek Rolniczych oraz Przymierza dla Polski. Domagają się oni utworzenia holdingu "Polski Cukier" ze wszystkich 49 niesprywatyzowanych jeszcze cukrowni.
Po usunięciu go z budynku Kancelarii, pos. Janowski powiedział dziennikarzom, że ogłosi w piątek w Sejmie śmierć III RP. Ogłoszę w piątek śmierć III RP i tych zdrajców o imieniu: Buzek, Płażyński i niestety pan prokurator generalny Kaczyński. Hańba! - mówił Janowski.
Janowski twierdzi, że podczas próby wsadzenia go do samochodu wyłamywano mu ręce i bito po żebrach. Zaapelował, by policja pokazała cały film z zajścia.
Z kolei policja twierdzi, że nie użyła wobec posła Gabriela Janowskiego środków przymusu bezpośredniego i nie naruszyła jego immunitetu. Użycie siły fizycznej nie zawsze oznacza użycie środków przymusu bezpośredniego. Takich środków wobec posła nie użyto, nie naruszono więc jego immunitetu - powiedział w piątek rano Dariusz Janas, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Janowski zapewniał, że on i towarzysząca mu grupa nie chcieli okupować Kancelarii Premiera, a jedynie przyszli do premiera z petycją. Przyszliśmy mu wytłumaczyć, że to co KERM podjął, żeby sprzedać 24 cukrownie, jest rozbojem i sprzeniewierzeniem się decyzjom Sejmu - powiedział.
Również szefowa doradców premiera, minister Teresa Kamińska, zaprzeczyła twierdzeniu posła Gabriela Janowskiego, jakoby został brutalnie wsadzony do samochodu po wyprowadzeniu go przez policję z sali w Kancelarii Premiera. Kamińska przyznała jednak, że poseł Janowski został z Kancelarii Premiera wyniesiony na fotelu, z którego nie chciał wstać. Pani minister oświadczyła, że poseł Janowski sam wsiadł do samochodu, który go odwiózł do hotelu sejmowego. Kamińska podkreśliła, że okupowanie Kancelarii Premiera jest niedopuszczalne.
Gabriel Janowski w lutym br. przez 2 tygodnie okupował salonik koło gabinetu ministra Skarbu Państwa, w proteście przeciwko wyprzedaży polskich cukrowni obcemu kapitałowi. Poseł znany jest także z niekonwencjonalnych wystąpień na posiedzeniach Sejmu oraz w komisji rolnictwa i rozwoju wsi, której przewodniczy. (mag, ck)