Posłowie PSL nie będą wiceministrami
Kierownictwo PSL nie chce, by posłowie Stronnictwa obejmowali stanowiska wiceministrów - mają pracować w Sejmie. Ludowcy zdecydowali, że do kancelarii premiera ma być skierowana b. wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska - dowiedziała się PAP ze źródeł w partii.
23.11.2011 | aktual.: 23.11.2011 16:17
Kierzkowska nie dostała się do Sejmu. Na wtorkowym posiedzeniu kierownictwa ugrupowania zostało przesądzone, że była wicemarszałek Sejmu zostanie skierowana do kancelarii premiera.
W minionej kadencji za relacje na linii rząd-parlament odpowiadał polityk PSL Eugeniusz Grzeszczak, który w obecnej kadencji jest wicemarszałkiem Sejmu.
- Na pewno Ewa Kierzkowska zostanie w Warszawie. Jest osobą kompetentną i tworzy wokół siebie przyjazny klimat - powiedział o partyjnej koleżance jeden z posłów Stronnictwa.
Na jej kandydaturę przychylnie patrzyła PO. Gdy pojawiły się pierwsze spekulacje na temat tego, że Kierzkowska może zostać ministrem w kancelarii premiera, polityk z władz Platformy powiedział, że premier Donald Tusk powinien bez problemu zaakceptować tę kandydaturę. - Jest politykiem lubianym, kontaktowym, a taki jest potrzebny na tym stanowisku - uzasadniał.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w partii, Waldemar Pawlak nie chce, by posłowie jego ugrupowania zajmowali stanowiska wiceministrów. Jedynym wyjątkiem ma być wiceszef resortu gospodarki Mieczysław Kasprzak. - Prezes się do niego przyzwyczaił i dlatego zostanie - tłumaczył polityk Stronnictwa.
Pozostali posłowie mają pracować w Sejmie. Ludowcy nie chcą osłabiać swojego klubu parlamentarnego. Jak tłumaczyli, posłowie mają wykazywać się swoją wiedzą w komisjach sejmowych.
PSL chce jednak, by przedstawiciele Stronnictwa znaleźli się w każdym resorcie. Obecnie PSL nie ma wiceministrów w Ministerstwie Finansów i Ministerstwie Obrony Narodowej. - Chcemy uzupełnić te miejsca - zapowiedział polityk Stronnictwa.
Rozmówca PAP przekonywał, że w interesie zarówno PO, jak i PSL jest to, żeby obie partie miały swoich przedstawicieli w każdym resorcie, tak by ugrupowania nie zaskakiwały się nawzajem.