Posłanka nie chce poprzeć Czarzastego. Dziemianowicz-Bąk zareagowała
- Tonący brzydko się chwyta, bo umowy są od tego, żeby albo ich dotrzymywać, albo uczciwie je renegocjować - powiedziała w środę ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Odniosła się w ten sposób do słów posłanki Polski 2050 Agnieszki Buczyńskiej, która zadeklarowała, że nie zamierza poprzeć kandydatury Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu.
Zgodnie z umową koalicyjną, w połowie listopada Szymon Hołownia ma zrzec się fotela marszałka Sejmu na rzecz Włodzimierza Czarzastego. We wtorek Hołownia przekazał, że ostatnio spotkał się z Czarzastym, by omówić szczegóły dotyczące zmiany w funkcji marszałka. - Umówiliśmy się, że 13 listopada ja złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, dlatego że 19 listopada to jest dzień, w którym jest posiedzenie Sejmu - powiedział Hołownia.
Jego zdaniem nominacja zapewni "równowagę w koalicji". - Jeżeli Lewica ma mieć marszałka, ma mieć wicepremiera, to my też nie możemy zostać po prostu z samymi ministrami i ewentualnie jednym wicemarszałkiem - ocenił.
"Patoposłowie" w sejmowym hotelu. Politycy o problemie: Burdy, przekleństwa, pijaństwo
Dziemianowicz-Bąk o słowach Buczyńskiej: Tonący brzydko się chwyta
Tymczasem wiceprzewodnicząca klubu Polski 2050 Agnieszka Buczyńska tak odniosła się do kandydatury Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu:
- Będzie mi ciężko poprzeć tę kandydaturę. Uważam, że nie będzie dobrym marszałkiem - powiedziała, dodając, że mimo zapisów w umowie koalicyjnej, nie zamierza poprzeć jego kandydatury. Posłanka zapewniła, że jej opinia jest osobista i nie reprezentuje stanowiska całego klubu Polski 2050.
O te słowa była pytana w środę na antenie Polsat News ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Myślę sobie, że tonący brzydko się chwyta, bo umowy są od tego, żeby albo ich dotrzymywać, albo jeżeli z jakiegoś powodu uważa się, że nie należy ich dotrzymać, to uczciwie je renegocjować - powiedziała.
Jak dodała, "takie podchody, takie straszenie, próby szantażowania - one są niedojrzałe i nieodpowiedzialne nie ze względu na to, co stanie się z Włodzimierzem Czarzastym czy z Lewicą, bo Lewica naprawdę czuje się bezpiecznie w tej koalicji i robi to, co do niej należy w każdym resorcie, w Sejmie i w klubie".
- Tylko to jest niepoważne traktowanie wyborców i wyborczyń, bo oni na kogoś zagłosowali, oni zdecydowali o tym, że tak, a nie inaczej wygląda koalicja rządząca. Jakieś szantażyki, dlatego że ktoś nie pomyślał dwa lata temu, żeby coś jeszcze zapisać w umowie koalicyjnej, albo brakuje mu teraz jakiejś takiej siły przebicia, żeby coś nowego wynegocjować, to jest po prostu niskie - przekazała, dodając: - Ja bym apelowała do koleżanek i kolegów, żebyśmy trochę więcej klasy w tej polityce parlamentarnej mieli.
Źródło: Polsat News, WP Wiadomości
Czytaj też: